|
OKF MISCAST Forum miłośników gier bitewnych i fantastyki
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 8:41, 13 Sie 2011 Temat postu: The Journey [TJ] [Matio.K's production] |
|
|
Wiecie, że jestem zapalonym designerem planszówek [na razie z ambicją wydania choć jednej gry, ale odpowiednie kroki podejmę, gdy już będę miał czas na konwenty] - w swojej "karierze" stworzyłem najbardziej poczytny w tej chwili blog o tej tematyce [http://www.matiok.blogspot.com/], a także kilkanaście działających tytułów, które zostały gruntownie przetestowane. Nie zliczę z kolei projektów, które nie przetrwały próby czasu, bądź na etapie post-produkcji uznałem je za marnujące mój cenny czas, wrzucając je do szuflady i licząc, że kiedyś będę w stanie coś w nich wykrzesać. Chcę przez to powiedzieć, że stawiam na jakość, i choć miałem już propozycję wydania dwóch moich tytulów, odmówiłem, gdyż uznałem, że nie są jeszcze na to gotowe. Ale to inna historia.
Nie wykorzystywałem dotychczas szerzej Waszego forum do pomocy, ale mam nadzieję teraz to zmienić. Liczę więc na wyrozumiałość działającą na zasadzie wzajemnej pomocy i szeroko pojętego altruizmu Otóż o czym traktuje ów tytuł możemy przeczytać tutaj : [link widoczny dla zalogowanych] [choć jeśli wierzyć Jerexowi, lektura może kogoś przerosnąć]. Testy przeprowadzam co czwartek w DS2 od 18;00 w pokoju nr. 5. Wszystkich chętnych zapraszam
Jeśli chodzi o zasady ... no cóż, tutaj dała mi znać chęć do wtłoczenia wszystkich fajnych pomysłów. Niestety, ale rezygnacja z potencjalnie dobrych rozwiązań stanowi coś na wzór oddawania własnego dziecka do adopcji. Z drugiej strony zaś nadmiar zasad może znudzić potencjalnego gracza, jakkolwiek dobre by one nie były. Znalazłem więc złoty środek, bo z jednej strony struktura gry jest bardzo prosta [składa się z zaledwie dwóch faz]. Z drugiej jednak strony nie lubię nadmiernej prostoty i stąd decyzja o bogactwie opcji, by tytuł posiadał stosownie dużą żywotność wynikającą z jego "odkrywania". Jak jedno ma się do drugiego? Otóż "TJ" jest podatne na stopniowe wyjaśnianie zasad i wystarczy krótkie streszczenie oraz uruchomienie trybu kooperacyjnego, który może stanowić świetnie wprowadzenie. Bardziej doświadczony gracz poprowadzi drużynę krok po kroku wyjaśniając kolejne zasady, gdy zajdzie taka potrzeba, ale pozostawiając im zarazem pewną autonomiczność swoich decyzji w obrębie już poznanych. Na przykład dochodzimy do miejsca, gdzie po raz pierwszy pojawia się mechanika "prowadzenia rozmów z NPC". I dopiero teraz w kilku zdaniach słyszymy wyjaśnienie tegoż. Dosłownie w przeciągu minuty można więc rozpocząć grę i cieszyć się nią ucząc jej w trakcie. W planach mam również tak rozpisaną instrukcję, która poprowadzi przygodę dla jednego gracza [domyślnie właściciela gry], ucząc go krok po kroku. Ot, coś na wzór tutoriali z gier PC'towych na przykład. Słowem wejście jest łatwe, a tytuł premiuje doświadczenie, dobrze oddając stwierdzenie "easy to learn, hard to master".
Wygra jeden, albo przegrają wszyscy. Ta zasada dotyczy domyślnego trybu rywalizacji [planowane są trzy]. Każdy ma własne tajne cele do zrealizowania i nie można wtedy zapominać, że pomimo wspólnej wyprawie przeciw grze, tak naprawdę nasi towarzysze również stanowią pewną przeszkodę. A zarazem niezbędne narzędzie [bo samotnie wiele nie ugramy]. Moja żona stwierdziła, że uwielbiam bawić się ludźmi. I wiecie co? Miała rację.
A co jeśli dodam, że jedną z kart celów może być "położenie" całej gry? Właśnie, MOŻE, bo znaleźć się w rozdawanej talii wcale nie musi. Oglądanie z punktu widzenia osoby trzeciej rzucanych oskarżeń, czy odsuwania lidera od władzy, bo to "może być on" jest bezcenne, gdy takowego zdrajcy brak. Każde najmniejsze, odchodzące od normy zachowanie, bądź to jak zagłosowaliśmy, może wzbudzić u kogoś bezpodstawne podejrzenia. Kto grał w "Battlestar Galactica" wie ile zabawy dawało faktyczne bycie Cylonem. Tylko, że na nim opierał się cały tytuł : w "TJ" jest to zupełnie opcjonalne, i stanowi wynik przypadku
Sama rozgrywka w dużym uproszczeniu polega na przebyciu kilku etapów [np. góry, bagna, podziemia etc.] składających się z 3-4 pomniejszych segmentów. Każdy z nich jest całkowicie unikalną kartą, stawiająca przed graczami mniejsze, bądź większe wyzwanie. Jest to chyba zarazem najbardziej nowatorski element zabawy, a mianowicie wykorzystujący mini-gry. Na chwilę obecną jest ich kilkadziesiąt i zaprojektowałem je tak, by jak najlepiej oddawały charakter zadania. Począwszy od zręcznościowych, zagadek, dozowaniu ryzyka ... Ale co ważniejsze ogromna większość bazuje na współpracy. Czasem wystarczy, że jedna osoba się wykruszy, by test się nie powiódł. A to oznacza jedno - upływający czas. Jeśli licznik dojdzie do zera, drużyna z automatu przerżnie grę. "Zjadają" go [czas] nieudane głosowania [bo team traci czas na kłótnie], odpoczynek, czy wizyty w tawernach. Z drugiej strony rośnie, gdy pchamy wyprawę naprzód. Gnanie na zlamanie ma swoje plusy, ale wiąże się z tym, że osłabieni możemy w końcu paść ofiarą własnego pośpiechu. Z drugiej zaś strony nadmierna opieszałość przybliża nas do porażki ... Jeśli jednak dojdziemy do finałowej lokacji jaką jest wieża, pomyślnie zdamy szereg prób i pokonamy arcy-łotra, NIE PRZEGRAMY. Dojdzie natomiast do ujawnienia swoich tajnych celów i wyłonienia na podstawie tego zwycięstwa. Kto najlepiej potrafił wykorzystać drużynę do własnych celów, kto okazał się być najsprytniejszy - wygra. Do tego czasu drużyna jednak nie może paść ofiarą własnych, wewnętrznych ambicji ...
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Sob 8:42, 13 Sie 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|