|
OKF MISCAST Forum miłośników gier bitewnych i fantastyki
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gromisław
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 3073
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:17, 24 Paź 2007 Temat postu: Historie armii -artykuly |
|
|
Wiec mam takiego pomysla poniewaz kilku graczom brakuje ( a szczegolnie jednemu ) historii armii na turnieju . Jednak uwazam ze pare razy mozna cos takiego zrobic ale nie o to tu sie rozchodzi:). Wiec wpadlem na pomysl zeby kazdy kto chce i ma ochote, zrobil taki artykul. Charaker artykulu bylby bardziej ogolny, historia opisuje ogolnie cechy charakterystyczne klanu,zakonu, swiatostatku itd. Fajnie jakby ktos walnal sztandar swoj, fotki itd. Dlugosc artykulu to 2 strony itd. Pozniej wszystko walniemy na stronke o ile to mozliwe:). Fajnie by bylo jakby byla jakas nagroda na zachete i grono sedziowskie co by ocenialo:). Historie oczywiscie maja miec klimat wiec wstawek juzkowatych nie powinno byc:).
Co o tym sadzicie? Kazdy kto chetny niech tu pisze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Snipa
Lord Administrator
Dołączył: 21 Cze 2005
Posty: 1238
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro 19:45, 24 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Pomysł jak najbardziej dobry. Z wrzucaniem na stronkę nie będzie problemu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Doom
Książe Elektor
Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 3460
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pią 14:51, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Gromek mi rozpiska czasem zajmuje więcej niż dwie strony, historia armii zwłaszcza z fotosami itp to nie w kij dmuchał i lepiej żeby górnego limitu stron nie miała no chyba że dwucyfrowy
Tak z ciekawości moja stara historyjka (sprzed nowego kodeksu, teraz coś nowego muszę napisać ) łapie się?
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gromisław
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 3073
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:50, 26 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Jak kto chce:) mozna walnac kilka stron lub 2 tylko ze chodzi o konkretny opis i jak ktos chce moze dolaczyc jakies opowiadanko:). Ja napisze zapewne podczas przerwy swiatecznej:) choc zaczne pewnie wczesniej. A i oczywiscie mozna pisac o swojej armi i jej doktrynach mimo ze nie gramy tego typu rozpa:).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gromisław
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 3073
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 21:17, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Jezeli ktos ma historie lub jakis fragment niech tu wrzuca, takze tu mozna wzucac historyjki dopoki nie znajda sie na stronce.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mike
Czempion
Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Pon 21:23, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Pułkownik Zoth Derron starał się jak tylko mógł zachować pozory spokoju i stoicką postawę. Chmura piasku nieuchronnie zbliżała się do w kierunku jego pozycji, niczym zwiastun burzy. Derron nigdy nie lubił Space Marines. Chociaż doceniał ich zaangażowanie, a także ich olbrzymie umiejętności, to autentycznie bał ich się. Genetycznie wyhodowani, Marines górowali nad zwykłymi śmiertelnikami pod każdym względem. W ich obecności pułkownik zawsze czuł się nieswojo.
Z oddali usłyszeć można było cichy warkot, który jednak z czasem zaczął robić się coraz głośniejszy. Olbrzymia chmura pyłu zbliżała się coraz bardziej, aż w końcu można było rozróżnić dwa metaliczne kształty w samym centrum. Potężne transportery Rhino, wyładowane Space Marines, podjechały i otoczyły półkolem Leman Russa pułkownika.
Z czołowego transportera wyszedł potężnie zbudowany mężczyzna. Musiał mierzyć co najmniej dwa metry wzrostu, a jego postać była skryta za potężnym niebieskim pancerzem wspomaganym Mark VII. Tak, to musiał być jeden z Adeptus Astartes.
* Jestem Brat Kapitan Tynn. Dostaliśmy wasze wezwanie. Mam nadzieje, że nie zmarnujecie naszego czasu.
* Podczas walk z Orkami, zamieszkującymi pobliskie stepy, kilkakrotnie trafiliśmy naszymi pociskami w to samo miejsce. Odkryliśmy jakieś ruiny i dziwne pozostałości – pułkownik wskazał ręką na olbrzymią wyrwę w pobliskim wzgórzu – Niestety, wysłani zwiadowcy nie powrócili. Dostaliśmy jedynie ten krótki przekaz...
Jakiś porucznik podszedł do Voxa, i zaczął odtwarzać nagranie.
* Na razie cisza. Nic tu... <metaliczne brzdęki> Chwila... Coś tu mamy ! Co u licha ?! Na Imperatora ! Otworzyć ogień, otworzyć ogień ! <odgłosy strzelania> Ramiros padł ! <krzyk> Michez ! O mój... Wycofać się, wycofać się ! <sapanie, ciche metaliczne odgłosy w tle> Są za mną, są tuż za mną ! Przyślijcie wsparcie, przyślijcie... ARGHRHHHGAG <krzyk, jęki, odgłosy rozrywania ciała, w tle nadal metaliczne odgłosy, po chwili ciszy nagranie kończy się>
Tynn popatrzył chwilę na pułkownika, a następnie dał cichą komendę. Z Rhino wysiadło dwudziestu Space Marines, uzbrojonych w boltery, heavy boltery i miotacze płomieni.
* Pułkowniku, proszę czekać tutaj i zabezpieczyć teren. My wejdziemy do środka i oczyścimy to miejsce z tej zarazy, czymkolwiek by ona nie była.
Szybki ruch ręką wystarczył, by Space Marines sformowali się w dwie drużyny. Szybkim truchtem, pobiegli w stronę wzgórza, i po chwili zniknęli w wejściu do tajemniczego miejsca...
***
* Ogień zaporowy ! – ryknął Kapitan.
Marines stali w korytarzu, i starali się odeprzeć za wszelka cenę napierające siły Necronów. Liczne jednostki tych nieumarłych kreatur nieubłaganie parły do przodu. Każdy z Necronów był oczywiście metalicznego koloru, jednak wyróżniali się oni czerwoną barwą niektórych części pancerza. Każdy z wojowników niósł potężną strzelbę wypełnioną zielonymi wyładowaniami, zdolną przebić niemal każdy pancerz.
Nawet elitarni Ultramarines, genetycznie zmodyfikowani i doskonale wyszkoleni, nie mogli się równać z tymi monstrami. Coraz więcej i więcej wychodziło z tunelu; jedynie Leman Russ pułkownika dawał ludziom niewielką szansę na wygraną, jednak jeden ze strzałów Ciężkich Niszczycieli dosłownie zaannihilował go.
Na czele potężnej armady Necronów szedł jej lord, o imieniu Dakonnus. Był on jednym z pierwszych Necrontyrów, którzy poddali się C’tanom, i za to zostali wynagrodzeni olbrzymią siłą i resztkami świadomości. Lord dzierżył w ręku potężną kosę, zdolną jednym ciosem rozpołowić nawet pancerz Terminatora, a także Kulę Wskrzeszeń, zdolną obudzić do życia zniszczone jednostki. Jednak najbardziej charakterystycznymi cechą Dakonnusa był jego płaszcz; zdawało się niemal, że był on wykonany z żywego ognia.
W pewnej chwili, jeden ze strzałów trafił Tynna. Z ust Kapitana wydarł się krzyk, przepełniony bólem. Olbrzymi naramiennik, wykonany z najlepszej jakości materiałów, przestał istnieć, a na ramieniu Tynna brakowało sporej ilości mięśni. Gaussy były zaprawdę potężnymi broniami.
* Bracia, szarża ! Do ataku ! Za Imperatora ! – wrzasnął Kapitan. Wiedział, że musi postawić wszystko na jedną kartę. Wyciągnął swój miecz łańcuchowy i zaczął biec razem z pozostałymi Marines.
Lord, jak i wojska nekrońskie na sekundę stanęły, widocznie zdumione zachowaniem swego wroga, po czym zaczęły się cofać. Tynn ani na chwilę się nie zatrzymywał; jedynie kątem oka zauważył wysuwający się zza wzgórza zielony kryształ. Gdy w jego mózgu zaczął dzwonić alarm, było już za późno. Monolit wystrzelił zabójczą wiązkę energii w sam środek formacji Ultramarines. Podmuch wybuchu rzucił Kapitanem o pobliską skałę, odbierając mu władzę w kończynach. Ostatnie, co zdążył zobaczyć Kapitan Tynn z zakonu Ultramarines był Lord Dakonnus z uniesioną kosą. Tuż nim broń odebrała mu życie, Kapitan był pewien że zauważył coś w rodzaju zadowolenia w spojrzeniu Necrona.
***
Gdy na miejsce ostatniej transmisji pułkownika Derrona przyjechał patrol bojowy, nie znalazł za wiele. Na miejscu pełno było śladów walk; rozlana krew nie zdążyła wsiąknąć na dobre w ziemię, która była usiana licznymi kraterami. Jedynym innym dowodem walk był wrak Leman Russa.
Jedyne zwłoki jakie znalazł patrol należały do samotnego Space Marinesa. Jego pancerz był w tragicznym stanie; z trudnością udało się odszyfrować, że nieszczęśnik był Ultramarines. Jego ciało było zdruzgotane – w wielu miejscach jego ciała tkwiły odłamki skalne, a także części pancerza. Marines był śmiertelnie ranny, jednak udało mu się doczołgać do wraku czołgu i resztkami sił napisać własną krwią: „Necroni nadeszli”.
Autorstwa mojego i Rycha
|
|
Powrót do góry |
|
|
saji
Czempion
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 804
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:19, 12 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Sam początek historii mojej armii co o tym sądzicie?
Imię Nazwisko:Michał "Saji" Żyra
Armia:Tyranids
Historia Armii:
Dziennik Sierżanta:
RoK:25637434.M41
Położenie: Planeta Arrachar
1 dzień ekspedycji badawczej: Wylądowaliśmy,planeta wydaje się być bezludna;zlokalizowaliśmy liczne złoża
minerałów;sądzę iż miejsce w którym się znajdujemy będzie idealnym miejscem na rozbicie
obozu.
2 dzień ekspedycji badawczej: Należało by się rozejrzeć po okolicy, w tymże celu wysyłam oddział alfa
na zwiady,karzę także przygotować maszyny do działania.
Jakiś czas później:
-Alfa Melduj
-Melduje Sierżancie.W tej okolicy nic sie nie dzieje,zdaje się że ten sektor planety jest niezamiesz-
kany,bez obaw możemy rozpocząć wydoby.. O k***a.<odgłosy strzelania>,<wybuch>,<przerażający krzyk>Spróbuj
tego gadzie.. <wrzask> Tak! Tak jest!... Tylko na tyle Cie stać?! Argh! Ścierwo...<kilka minut okrzyków,
po czym nastała cisza>
-Alfa!Co tam sie do cholery dzieje?!Alfa!
-<ciężko sapiąc> Melduje Sierżancie że nasze przypuszczenia były błędne...
przyszło nam zmierzyć sie z Tyranicus Gladius oraz Gaunti Virago
-Ile ich było? Jakie straty? Barwy tych kreatur?
-Nie duży oddział podejrzewam że przyszli tu w tym samym celu co my Sierżancie. z przykrością muszę stwierdzić,
że trzech naszych wyzionęło ducha,2 braci jest rannych, ich bary to zielony i czerwony.
-Hmm.To interesujące,wraz z posiłkami zbadacie skąd przybyli i w jakim celu,utrzymajcie pozycje i czekajcie na posiłki.
Bez odbioru
swoją drogą to interesujące nie widziałem
nigdy Tyranidów w takiej barwie , czyżby nowy rój?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gromisław
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 3073
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:07, 01 Sie 2008 Temat postu: |
|
|
Moja o to historyjka nie mam zdolności pisarskich ale się starałem mam nadzieję że jest całkiem w porządku .
Wschodnie granice imperium, statek orbitalny „Optimus”, pokój przesłuchań
- Witaj, jestem inkwizytor Rodimus Magnus, za chwilę serwitor rozpocznie pisać przebieg naszego wywiadu. Procedure rozpoczniemy od przysięgi, następnie zadawać będe tobie pytania, które nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Każda odmowa udzielenia odpowiedzi spowoduje uruchomienia pewnych procesów, pewnie się domyślasz jakich?
- Tak, domyślam się ....
- To dobrze..... Rozpoczynamy wywiad.
< Przysięga>
- Dobrze, Xaron Trion byłeś głównym kronikarzem w służbie gwardii na planecie „West Cold Land III” potocznie nazywanej „West Ice”. Dokumentowałeś tam wszystkie poczynania kolonii od samego początku do końca. Zgadza się?
- Tak.
- Dobrze....powiedz mi dlaczego Gubernator Helmut Oktan zaczął dalszą kolonizacje planety?
- Naukowcy odkryli, że niedaleko znajdują się tereny bogate w złoża. Taki był cel naszej misji, najpierw skolonizować i wydobywać a następnie wybudować największy zakład karny na wschodnich rubieżach imperium .
- Zapomniałeś dodać o głoszeniu słowa Imperatora.
- Przepraszam właśnie....
- Tylko winni się tłumaczą..... powiedz czy podczas kolonizacji orkowie stawiali opór?
- Na początku nie, byli w niezorganizowanych grupkach, każdy gwardzista chciał iść powalczyć bo walka z nimi przypominała sztrzelanie do kaczek, sama przyjemność ale potem było gorzej. Stawiali się coraz bardziej zorganizowani, walka z nimi była już wyznaniem. Wojska dotarły bardzo daleko ale mroźne i zaśnieżone klimaty tej planety nam nie szprzyjały. Natomiast ci orkowie byli już prawdziwą hordą.
- Dlaczego więc się wycofaliście, skoro zdobyliście 60% terenu nieznanego?
- Yyy tak jak mówiłem złe warunki atmosferyczne, słaby ekwipunek...
- Przecież napisaliście w kronikach, że orkowie mieli prymitywne bronie, jak możecie narzekać na wasz ekwipunek!?
- Gwardziści dosztrzegli że to jest wojna i przerażeni zaczęli odmawiać walki....
- No tak, dobrze że te ścierwa zgineły, swoimi poczynaniami schańbili honor gwardii imperialnej. Jednak, gubernator Helmut zmienił później doktryne na bardziej militarną w celu ponownego zaatakowania i podbicia dalszych ziem. Dlaczego nie poprosił o niczyją pomoc? Ambitny był?
- Tak
- Jednak 2 wojna z orkami wyglądała inaczej, podobno była to walka z innymi już orkami.
- Tak, te orki były inne, każdy z nich nosił ciężkie pancerze, hełmy, pomarańczowe kubraki oraz granatowe spodnie. Wcześniej każdy nosił -jak to orkowie- to co mu się podobało . Wtedy zrozumiałem, że podczas I wojny orkowie walczyli między sobą o przywódzctwo, teraz już pewien klan zdominował pozostałe.
- Nazwałeś ich „Tfardzielami” oraz opisałeś ich zwyczaje, opowiedz mi trochę.
- Każdy nowy ork w klanie tfardzieli jest brany pod opiekę „szamanów” czyli orczych psioników. Szaman na początku zabiera te grupke „nowych” wysoką w góry. Muszą oni zeskoczyć ze szczytu i .... przeżyć. Jeżeli im to się uda szaman wbija im w klatke piersiową sopel lodu , oznacza to, że są twardzielami i mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie klanu. Kupować broń, zbroje, chodzić do konowała czy mekaniaka.
- A co z tymi co zginą?
- Wtedy najczęściej ciała zabierają gretchiny, co z nimi robią to nie wiem.....
- Burszuje, dużo o nich napisałeś....
- Zgadza się, większość z nich to ogromne, chodzące pancerze, dowodzą oni odziałami ale są też burszuje, które są w połowie robotami. Zamiast kończyn mają mechaniczne urządzenia. Są oni ideałem pozostałych orków, dlatego w ich obecności orkowie walczą z fanatyczną zaciekłością, nie raz bez ręki, nogi , z agonią i krzykami bólu biegli na naszych chłopców.
- Napisałeś też w raporcie, że pozostałe klasy u orków bardzo się rozwineły?
- Tak, szczególnie medycy, o ile można ich tak nazwać. Budzili duży strach w naszych szeregach ponieważ ich szaleństwo i dziwne zachowanie było dla nas niezrozumiałe. Na dodatek te ich zardzewiałe i wielkie strzykawki, które były wstanie przebić żołnierzowi głowe. Po za tym....były pogłoski, że niektórych z naszych to nawet uwięzili i przeprowadzali nad nimi eksperymenty.
- (Szepcze do skryby) Ostatnie zdanie zataić, po co straszyć przyszłych kadetów gwardii, którzy będą musieli się walczyć z orkami, nieprawdaż?
Powiedz mi, jak oni wzbudzali w tobie strach?
- Raz widziałem jak przywieźli rannych, jeden z nich został zakłuty przez konowała.... wirus w jego organizmie powodował okropne zniszczenia, twarz pokryta była sińcami a skóra nie mogła się goić. Żołnierz zmarł mimo świetnej opieki medycznej ale..... później się okazało, że to było zaraźliwe i gubernator kazał rozstrzelać wszystkich co mieli z nim doczynienia...... w tym moją siostrę, która była lekarzem....skurw**.
- Moje kondolencje ale musimy kontynuować wywiad...... Proszę powiedz mi coś ich przywódzcy.
- Gryzbu.... ogromny, tłusty ork, zakuty w orczy mega pancerz..... nic na niego nie działa.....on jest niczym squigoth.... wielke bydle nie do zabicia. Po za tym ten jego miotacz płomieni, spala odziały, nawet chimery. On nie czuje bólu, a najgorsze jest to, że ta hołota co obok niego walczy też zdaje się trudniejsza do ubicia. Po za tym on jest przerażający......
- Kontynuuj.
- Naszych generałów zeżarł jak świnie!!!
- Proszę zachować trochę kultury...nie przeprowadzam rozmowy z plebsem...
- Przepraszam ale nie mogę.... to coś jest okropne ale zarazem dziwne. Nie wiem o co chodziło ale kiedy on i jego armia przejęły kontrole nad miastem Chromia wszystkich cywilów. Oczywiście tym, którym udało się przeżyć ten szturm kazał uwolnić i wyprowadzić z miasta.
- Niesamowicie miłosierny czyn jak na takie bydle.
- Tak, tylko kiedy uwolnił cywilów zaczął delektować się generałem Burnaby.
- Jak wyglądała u nich hierarchia? Czy Gryzbu miał jakiś swoich pomocników.
- Tak, Dziki Squigonator, główny szaman odpowiedzialny za rytuały, hodowle squigothów. Na polu bitwy pojawiał się ze swoimi „pupilkami”, sam zasiadał w jednym z nich i wydawał z nich dziwne okrzyki. Raz widziałem na własne oczy jak płoneła jego głowa, oczy jego się świeciły a następnie wielka kula ognia uderzyła w naszych......nikt nie przeżył....
- Ktoś jeszcze?
- Tak, Gryzan zwany „małym gryzbu” był do niego podobny i wyglądał jak mniejszy klon ich wodza ale słową „mały” to niezbyt pasuje bo mimo wszystko iż przy Gryzbu taki może się wydawał ale on miał gdzieś 3 metry wysokości i trochę mniej szerokości.....Zamiast prawego ramienia miał niezwykle wielki energopazur, którym mógł bezproblemową zgniatać nasze pojazdy. Gryzan był odpowiedzialny za trening. Nasi zwiadowcy nagrali jak szkoli on orków..... nie dziwię się, że są później one takie wytrzymałe.... skoro z treningu nie każdy wychodzi żywy. To on też dobiera obstawę dla Gryzbu spośród swoich podopiecznych.
- Jednak wiesz kto mnie najbardziej interesuję....
- Tak, domyślam się, że chodzi o „brudnego” Biggiego? Tak, to on jest odpowiedzialny za te cyborki, za całą tą ich „dziką technologię” oraz za wszelkie pojazdy.
- Pisaliście, że posiadał on broń najdziwniejszą w arsenale orków jaką kiedykolwiek widziałeś.....
- Tak, nie wiem co to jest za cholerstwo ale przypuszczam, że to eldarzy za tym stoją. Kiedy flota-rój mantykora wchłaniała coraz więcej planet z tego sektora i zbliżała się do naszej planety wtedy to nagle pojawili się eldarzy ze światostatka Deresius. Atak został odparty, planeta się obroniła, następnie obcy odlecieli w nieznane zabierając ze sobą część orków. Wtedy właśnie zauważoną pierwszy raz to dziwaczną broń. Widziałem jak orkowie atakując jedną z naszych więzień testowali to..... to otwieta tunel a następnie wychodzi to co zostało wcześniej przez nie wchłonięte i może rozrywać od środka..... tak słyszałem.......
- Dobrze tyle chciałem wiedzieć.....teraz porozmawiajmy o tobie.... dlaczego chciałeś zdezertować i uciec z eldarami? Byłeś w tej grupie zdrajców! Gdyby nie nasze odziały już byś był daleko z tymi ochydnymi obcymi zamiast walczyć z orkami!!! Wiesz ilu moich ludzi zginełą podczas tej akcji? Myślałem, że was pojmali i potrzebowaliście pomocy! Natomiast, wy jak te szczury chcieliście uciec z naszym wrogiem!!!
- Nie miałem wyboru, proponowali ucieczke, ich prorokini powiedziała, że planeta zostanie zalana i nie ma dla nas ratunku... ja chciałem tylko żyć!!
- Przykro mi.... ale długo już nie pożyjesz, wiesz jaka jest kara dla zdrajców? Publiczne powieszenie.
- To ja wam tyle pomogłem a wy mnie tak karzecie? Nie doceniace mojej pracy? Wysiłku przelanego!?! Obowiązku, którego pełniłem?!?
- Doceniamy, dlatego twoje dane nie zostaną upublicznione tak jak pozostałych skazańców..... Wyprowadzić go!
<kronikarz został siłą wyprowadzony>
- Tu inkwizytor Rodimus Magnus, przesłuchanie kronikarza Triona dobiegło końca...........
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|