|
OKF MISCAST Forum miłośników gier bitewnych i fantastyki
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Necromanter
Gość
|
Wysłany: Wto 21:00, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Dlatego na DMP będziemy pić Ja sięnie wypowiadam o tym masterze, bo 3 gry miałem naprawdę dobre a na drugi dzień wszystko zjebałe.. Ogólnie grałem z shinem starycm koszem szwendasem i malalem, więc przynajmniej przeciwników miałem dobrych
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon 14:45, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Bylem w weekend 2-3 kwietnia na turnieju klasy master w Bialymstoku.
Zajalem ostatecznie 32 pozycje na 90. Oto moja relacja:
Na BoB'a jechałem z założeniem, aby nie wylądować w ostatniej 20. Paringi, jakie mi przyszło grac, cóż...Ciężko sobie wyobrazić bardziej wymagające.
1.Kudłaty.DF. Przesympatyczny zawodnik, nie dosyć ze od czasu do czasu cos podpowiadał noobowi-czyli mi, to ostatecznie z poczucia obowiązku albo sympatii, dal sie ograć Przed bitwa sobie pomyślałem ze pozamiatane i może żeby nie robić sobie wstydu nie będę wcale wyciągał figsow i sie poddam. 2 klopy, płonące działo i 2 potężne kloce piechoty...To słaba opcja dla hordowej rozpiski DE.
Grę załatwiły 2 zdarzenia właściwie, Kudłaty nie zranił hydry z płonącej armaty x2, oraz brzytwa, która weszła, kiedy była potrzeba. Hydra lubi krasnoludzkie mięso, wiec jedna flanka opustoszała nagle, warriorzy z brzytwa skutecznie zredukowali ilość hamkow do 3 sztuk z około 30. Kusznicy wystrzelali kuszników, shejdzi - rangerow, gwardia straszliwie obstrzelana doszła do katapy i organek zjadając po drodze minersow, ostatecznie działo zabiło ostatniego BG. 17:3 dla mnie. Cala bitwa w bardzo serdecznej i milej atmosferze. Kudłaty- bardzo milo było Cie poznać.
2. Święta Barbara.WOC. Przeciwnik, jeśli miał chociaż odrobinę szacunku dla mnie, nie okazywał tego-przynajmniej w czasie bitwy. Postanowiłem wykorzystać to ze mnie lekceważył i z upodobaniem trochę nazbyt skrupulatne rzuty kostkami używałem, aby sprowokować przeciwnika. Udało mi sie, rycerze, bsb, warshrine, oraz lord wjechali w gwardie, na drugiej flance agresywniej wojownicy i choseni podeszli do mnie. Hydra w kombacie złamała wojowników, po obrocie wpłynęła na chosenow od flanki(od pierwszej rundy mieli na sobie ten jakiś zajebisty efekt, ale i tak nie wiem o co biega). Samotny mag zaszarżował na mojego fasta-nie wyszło mu to na dobre. Gdyby pewność siebie mojego przeciwnika mogłaby sie przełożyć na wyniki tych starć, nie byłoby co zbierać z elfiat i ich sojuszników. Wspomniany kombat z gwardzistami zakończył sie stratami chyba 11 BG. Ustali. W następnej rundzie dostali brzytwę i +1 atak z Kotla(chyba, albo KB) efektownie zabili tam wszystko poza shrinem, którego zabił ostatni BG w ostatniej rundzie. Czolzeni po walce obrócili sie do hydry, tutaj tylko fart w rzucaniu sejwow i regenek pozwolił jej przegrać o bodaj 3 i dzięki bsb i dredlordowi pozostać w tym kombacie. W swojej dopchnąłem do 1 czolzena swój klocek wariorow na kant, dzięki czemu dostałem sporo cra, czarownica jak opętana rzucała klątwy w czolzenow, przez co nie zrobili nic i popłynęli. Dred lord zagonił pozostałości warriorow, straciłem chyba shadowx2 i polowe BG 20: 0 dla mnie. Była to moja pierwsza bitwa z WOC na czolzenach.
3. Barbarossa.DE. Ciężki paring, pomyślałem sobie, że właśnie mam stanąć naprzeciwko ojca rozpisek DE na większości turniejów jak Polska długa i szeroka. Przeciwnik wsławiony i godny. Zaczynałem, miałem do wyboru pite albo brzytwę. Założyłem, że spotkanie z korsarzami nawet przy pomocy brzytwy to slaby pomysł, wiec wybrałem pitkę. Opłaciła się już w pierwszej rundzie. Dzięki „teleportacji” maga wchodzącego do innego oddziału, miałem zasięg idealnie miedzy 2 bolce i hydrę, Duzy templejt od pity, zahaczał wszystko. Weszła ifka, hit, jedna flanka opustoszała prawie. Zapłaciłem za to 2 lewelami na magini. Później masę szachów, więcej strzelania niż kombatu. Wspomniany przez Barbarosse shejd zadaje 2 woundy na magini, która ginie rundę później od miscasta. Dredlord zjada kocioł, oddaje głupią szarżą hydrę. 13-7 dla mnie.
4.Dębek.BRE. Z moich dotychczasowych gier z breta wynikało ze tak czy inaczej powinien być remis. Po prostu. Zrozumiałem, dlaczego Dębek jest tak znanym i cenionym graczem, ponadto bardzo sympatycznym. Przez cala bitwę wyświadczaliśmy sobie wzajemne uprzejmości Bitwe można podsumować w 4 punktach. W pierwszej tracę hydrę ze strzału z trebusza. Utykam w kombacie dred lordem, z lanca i łucznikami od boku, łamiąc ich w 5 rundzie+ BG wpadają w druga lance z dużą magica po wybuchu, łamiąc ich ostatecznie i zaganiając druga uciekajacą lance. Lord+herosi i pegazy wybijają mi warriorow z małą magica. Trebusze wybijają do nogi kuszników, wbijają szczęśliwego 1 wounda na dużej czarownicy. Niestety ją panikują, co kosztuje mnie ten jeden duży punkt. 9:11.
5.Kalafior.DOC. Nie chce mi się pisać o tej bitwie, graliśmy na 4 stole. Atmosfera nienajlepsza, ambicje, emocje, czasem sie wlaczal agresor bo widzowie napierali na stol obok. „Nieporozumienie” i mój brak asertywności sprawiły ze bitwa skończyła się w 2 rundzie. 0:20 poleciałem o jakieś 24 pozycje.
Jest kilka nowosci ktorych sie dowiedzialem,
pierwszym i najwiekszym zaskoczeniem byla dla mnie formacja hordy, ktora jest powszechna, juz nikt wlasciwie nie uklada inaczej figsow. pozostale to kilka roznic w interpretacji zasad. Nawet na forum to co sie mowi a jak sie gra to istotna roznica.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Norb
Lord Administrator
Dołączył: 24 Cze 2005
Posty: 1364
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto 9:54, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Wielkie gratulacje. Szczególnie mi miło, że sprałeś tyłek tzw. Barbarze. antypatyczna osoba. Ogólnie widać, że forma Ci wcale nie spada.
Szkoda, że ta ostatnia bitwa tak Ci wyszła. Ale cóż zapewne odniosłeś tam moralne zwycięstwo a o 1mln$ gra się nie toczyła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto 18:44, 16 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
W dniach 13-14 sierpnia 2011 mialem przyjemnosc byc na DMP w Gorzowie Wlkp., Kamil zreszta tez.
Turniej byl super ogarniety organizacyjnie, nie da sie pod tym wzgledem nic mu zarzucic, niestety z powodow ogarniecia tak duzej imprezy ludzie zostali pozostawieni samopas czesto nawet bez informacji gdzie mozna sie zadekowac na jakis klubowy wieczor przy soczku.
Niemniej po 9h jazdy-nie spieszylo sie nam a po drodze zrobilismy Malbork i Tczew - dotarlismy na miejsce, ogarnelismy miejscowe i poszlismy w kime.
Gralem jako najemnik w druzynie Animosity Beta ze Szczecina, zreszta dzieki naszemu wspolnemu znajomemu Lindalowi, dzieki Grzesiu
W druzyniemuelismy DE, LIZ, IMP, HE i moje demony.
Niesmiertelny keeper, heraldzi korna slanesha i teczy w ulubionym zestawieniu, klocuszki blodkow i demonetek, fiendy 3+1, 2xfurie, oraz flamery.
Bitwa I Kreol z teamu BWT (Gdynia) DE
Standarowa rozpiska DE, na korsarzach kociolku duzej magicy...wiecie o co chodzi Rozpoczecie mi nie poszlo, keeper z pestek od shadow i kusznikow dostaje w 2 fazy strzelania 4 rany i musze nim uciekac, demonetki podstawione korsarzom w ktorych siedziala duza czarownica nie dochodza szarzy przez co musze sie ratowac kontrszarza blodkow w korsarzy...co nie uwazam za najlepszy pomysl. Duzo szachow i kombat ktory ostatecznie rozwiazuje hydra, potencjal magiczny na szczescie zostal zrownowazony bardzo szybko poprzez zabicie magicy. Lord DE nic nie zrobil zawsze palac szarze, moje 5 flamerow szarzujace na 5 shadow pomimo wsparcia magii zostaja rozbite(szok). Ogolnie prawdziwa bitwa odbywala sie gdzies indziej, poniewaz mala magiczka DE majaca pocisk z fire, co runde probowala dobic keepera, az do ostatniej rundy udawalo mi sie to dispelowac, az w koncu weszlo 3d6s4...0 ranien fartownie ale udalo sie zabic tych korsarzy i hydre i magice i jeszcze jakies smieci, stracic klocek bladych, bsb, fiendy i flamery i z wyniekiem ok + 100 malych punktow ugrac remis...co uwazam ze przy takich bledach bylo wynikiem do przyjecia. 10-10, druzyna 40-60
Bitwa II Młynek 8bila (bielsko biala) SKV
Młynka znalem z forum, jako goscia obeznanego i troche przemadrzalego, wobec czego spodziewalem sie walki o kazda sporna zasade itp. okazalo sie troche inaczej, bo biegal za kazdym razem do swojego kapitana pytac o te czy inna zasade, najczesciej wracajac przynawal mi racje...ze skavenami gralem ostatnio mase paringow, jak dostalem je to wiedzialem ze nie moze byc zle.
Rozpiska na 3 ogromnych klocach slavow, 3 odginaczkach, monkach z furmanka oraz dzwonkiem w stormach, jacys censerzy i gutterzy oczywiscie abomka i dzialko.
W pierwszej ful do przodu i syrena w dzwon, zastawienie furmanki wystawienie sobie szarzy dla keepera, z magii nic w obydwu przypadkach, jak keeper dobiegl do kombatu to dzwonek szybko stopnial, pomogla brzytwa na demonetki i szybki break, zdarzylem jeszcze obrocic keepera i wjechac w furmanke i rozbic ja razem z plagusem, na flance dostalem szarze od slavow we flamery, ktore ostatecznie wsparte fiendami rozkrecily ten klocek. Nie pisze nic o abomce i blodkach, bo w 2 turze wzajemnie sie zabily stracilem wlasciwie tylko to + odginaczki zadajac dotkliwe straty przeciwnikowi. +960 MP i 16-4 dla mnie, humor jednak slaby bo druzyna tylko 45-55. Spadlismy do warzywniaka.
Bitwa III Alien Druzyna o powaznych zamiarach (Poznań) DE
Znowu DE, ale na bardzo ciekawej rozpisce, mianowicie 2x40 warriorow, 2x7 witchek, 7 7 6 shadow, maly klocuszek warriorow, 12 gwardzistow hydra i harpie oraz kusznicy...kociolek i 2 magice...bez lorda z pendantem, czy choc bez nobla...nie chcialo mi sie wierzyc. Niemniej podszedlem do tego z respektem, keeper szybko uporal sie ze smieciami na flance, blodki wbily w kreske gwardii flamery cos strzelaly do witchek, fiendy zbily jeden taki oddzial.Pitka zabrala kociolek. Wszystko utknelo. Ruszylo sie w 4 turze jak brzytwa z if weszla na wariorow z ktorymi walczyl keeper, Alien mial mega rzut, na 5+ bez przerzutu na trafienie wyturlal z 12=> 6 sztuk, zranil 5, nie rzucilem ani jednego warda i stracilem 650pkt. wspomniani wariorzy przy pomocy hydry zabili demonetki i szli ratowac combat w ktory zdarzylem uwiklac jego drugi klocek z magicami. Na szczecie nie zdarzyl a ja w ostatniej po reformie w kreske dobilem hydre. Bylem mile zaskoczony ta gra, nareszcie ktos z nietypowym podejsciem do tej gry, gwardia w kresce ustawiona pod blodkow trzymaja ich 4 lub 5 rund walki...witchki wyplacaja trylion atakow. Na stole zostali jedni warriorzy, mi sporo wiecej, +1100MP czyli 17-3, druzyna 65-35 czyli nareszcie pierwszy maks Wskoczylismy znowu na wyzsze stoly.
Po pierwszym dniu umiarkowany optymizm. Bardzo rozne wyniki, na klatwe kosci cierpial Sway ktory ugral 8 pkt na 60 mozliwych. Krotka noc i kolejny dzien.
Bitwa IV Koszu Wódzitsu (Najemnik) LIZ
Koszu prawie nie gral na tej edycji, wiec uwazam ze nie byla to w pelni miarodajna bitwa pomimo ze w poprzedniej edycji wymiatal.
Rozpiska Crusa pod ETC w tym roku, czyli mega eksterminator elfow.
Przyjalem prosta taktyke, salki sa zabojcze na wiekszosc oddzialow, wiec ustawilem sie wszystkim w linijkach, za gora schowalem keepera (chociaz cover) a szybsze jednostki ustawilem na flankach, w zalozeniu mialo isc, szarzowac zawsze i nie zostawiac luk aby przeciwnik nie mogl sie przedostac na tyly. Zadanie wykonalem, demonetki juz w 2 rundzie dobraly sie dzieki trampolinie z teradonow(siren song w teradony i albo ucieczka za stol albo szarza w demonetki, nie zabilem wszystkich a pozostalem pogonilem, w swojej turze bylem o 2k6 blizej wroga) do klocka ze slaanem...przeciwnik pomstowal na to ze tak glupio go wystawil, tylko ze jak pozniej rozkminialismy to on i tak by nie przezyl bo samotny slan dostalby pite, strzaly od flamerow lub szarze keepera, ktory sukcesywnie sie czail do dogodnej szarzy. W kazdym badz razie, mina przeciwnika bezcenna gdy klatka na blodziach nie powstrzymala mnie od szarzy na kohorte skinkow warta moze 1/3 punktow w porownaniu do zabitych modeli z klatki wsrod blodkow...overrun albo reforma i kolejna szarza i tak w kolko az zostal lizacki bunkier, ktory rozbil na lewej flance keeper zabijajac 3 oddzialy po drodze, niestety sam zostal w morzu skinkow i poisony zrobily swoje, w nastepnej rundzie na stole byly juz tylko demony. Zabity keeper i jeden fiend to za malo aby ugrac punkt, zrobilem maske i dzien zaczal sie jakos lepiej 20-0, druzyna 65-35 kolejny maks (pomimo ze Sway dostal 0-20;))
Bitwa V Kotlet Jezdzcy Nemezisu (warszawa) Woch
Podstawilismy mnie do tego paringu poniewaz chcielismy ten woch sparowac z IMP, ale przeciwnik mial inny zamiar. Przeciwko sobie zobaczylem, lorda i exalteda na dyskach - klepacze, maly mag, 2 shriny, 3 rydwany, 2 lekkie kawy, oddzial wojownikow i oczywiscie czolzenow. Pomyslalem sobie, ze pewnie wyturla w pierwszej turze warda 3+ i pogna do mnie wiec ostroznie zbudowalem swoj zamek i czekalem, przeciwnik cos tam pomierzyl, zobaczyl ze moje ustawienie jest dobre i narazie odpuscil, pozniej ja poprawilem zamek i podszedlem 3 cale, przeciwnik znowu pomierzyl odszedl 2 cale i odpuscicl, w 3 ja podszedlem 2 cale, on odszedl, w 4 podszedlem i policzylem zasiegi, ku mojemu zdumieniu okazalo sie ze na zaden logiczny kombat nie ma szans.po prostu nie ma zasiegow na kolejne 2 rundy, lub sa one nieoplacalne ze wzgledu na kontry. W 4 turze podalismy sobie rece i zgodzilismy sie na remis...dokladnie o to chodzilo przeciwnikowi. Wyszo moje slabe ogranie z wochem. Troche to bylo zenujace dla mnie, mialem ugrywac punkty a sie nie popisalem. Dostalismy jako druzyna maske i z 6 stolu spadlismy na 20 miejsce w ogolnym rankingu pomimo ze ugralem jeden z 2 najwyzszych wynikow w tej bitwie bylem bliski rozpaczy i bylo mi najnormalniej przykro jaka naiwnoscia sie pokazalem.
Ogolnie turniej oceniam za fenomenalny, uwazam ze DMP to taka mekka kazdego batlowca i kazdy powienien sie tam pojawic choc raz w zyciu. Ugralem 73 punkty, co uwazam za dobry rezultat, natomiast z ostatecznego wyniku czuje niedosyt. Za punkt honoru stawiam sobie wystawienie skladu z Olsztyna na kolejne dmp
Pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto 19:56, 10 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
W sobote 7 stycznia 2012r w turnieju we Włocławku wystartowały 2 ekipy pod nazwami Olsztyn Alpha oraz Olsztyn Beta.
Był to turniej druzynowy, druzyny skladaly sie z 3 osob, format to 2000pkt z ograniczeniami Euro.
Sklad Alpha: Kamil, Jacek oraz Rilam (jako najemnik) zajal po dobrej walce 10 miejsce.
Sklad Beta: Aga, Prezes i Lohost zajal 9 miejsce w turnieju. Ogolnie do rywalizacji przystapilo 18 druzyn, miedzy innymi z Bydgoszczy(trumfatorzy), Warszawy, Torunia, Łodzi czy Trójmiasta.
Opisze teraz ze swojej perspektywy przebieg gier i turnieju.
W druzynie byly nasteujace armie: Krasnale(Aga), Wampiry(Prezes) oraz Demony(ja)
Jako pierwszy sklad na naszej drodze staneła Łódź. Do dostawiania mielismy imperium , orki oraz HE. W wyniku dobrej taktyki dostawiania paringi wygladaly tak: Aga(DF)-HE, Prezes(VC)-IMP, Doc-OnG.
Wiedzialem ze krasnale przeciwko HE grajacym na ksiazce i magii cienia to slaby paring dla nas, ale wierzac w umiejetnosci Agi zdecydowalem sie na ten ruch, liczac ze z Prezesm ugramy wystarczajaco duzo aby ugrac komplet dostepnych punktow.
Bitwa I
na przeciwko mnie stanela horda zielonoskorych, wlasciwie to jakos bez wiekszego entuzjazmu do tego podszedlem, lord na wiwernie, solidny park maszynowy, manglery, kloc savagy i jakies goblinskie wsparcie.
Od poczatku ustawiany byl kombat na srodku stolu, tylko jeszcze nie wiedzialem co z nimi bedzie walczylo czy demonetki czy blodki, natomiast sprawa rozwiazala sie gdy furie nie zlamaly wilczych jezdzcow w szarzy(2x1) i flanka sie sypnela po dostawieniu tam wiwerny i jakiegos pajeczaka, blodki musialy sie reformowac a demonetki musialy przyjac szarze savagy. Kombat nie byl zbyt emocjonujacy, wiwerna ginie w szarzy, zostaja sami bohaterowie ktorzy utrzymuja sie przez jeszcze jedna runde kombatu, bez sensu w tym czasie moje fiendy uganiaja sie za jednym rydwanem, demonetki bija sie z savagami(by po dojsciu goblinow na bok-nabijac wiecej ran ostatecznie savage gina, demonetki zostaje 4. Trace flamery od manglera i ostrzalu artyleryjskiego. wszystko jednak starcza na 20-0. Na pozostalych stolach Prezes ugrywa 15-5, Aga 5-15 (ostatni brejk niezdany na 9, kosztowal ja 3 duze punkty). jako druzyna 40-20 i zostajemy na wysokich stolach.
Bitwa II - bastion Wa-wa
Dostajemy DF, BRE, DE. Znowu dobre paringi. DF-DE, VC-BRE, DoC-DF
Dwarfy ustawione na nie-tracenie punktow czyli jakies kreski hammerersow, katapy, krol i mocna antymagia, wsparcie strzelcow i rangerow. Przez pierwsze 2 rundy zdejmowalem koszmarne ilosci modeli od ostrzalu, wlasciwie skonczylo sie jak doszedlem do walki. Wycialem wszystko poza jedna klopa, ktora kosztowala mnie 1 duzy punkt (za duzo stracilem jednostek) i ostatecznie wygralem 19-1, zabraklo 57 malych pkt. Po walce okazalo sie ze krol dwarfow mial jakies obrony o ktorych przeciwnik zapomnial i chcial renegcojowac wynik...natomiast krol zginal dosyc wczesnie i moim zdaniem nie bylo mozliwosci juz zgadywania co kto by wtedy zabil gdyby cos tam umarlo runde pozniej, zwlaszcza ze to nie ja zapomnialem o jego wlasnej obronie (phi!). Na sasiednich stolach Aga zebrala 0-20, Prezes 10-10 takze zabraklo chyba 7 malych pkt do jednego pkt wiecej. ostatecznie jako druzyna 29-31.
Bitwa III
Gdansk z najemnikiem.
Dostajemy TK, DF, VC. Byc moze byla to najwieksza pomylka turnieju, mozliwe ze trzeba bylo zagrac inaczej...Pary to DF-VC, VC-DF, Doc-TK
Nareszcie udalo mi sie zagrac z kims ze skladu ETC na ten rok, Młody dal mi sroga nauczke, dzieki pociskom z lighta oraz katapultom do walki doszedlem 8 blodziami i 2 demonetkami, reszta zginela gdzies po drodze. Moglem odmienic losy bitwy, ale chciwosc sie nie oplacila i sam sobie popsulem gre. Zakonczylismy w 3 rundzie, udalo mi sie zabic 4 rydwany, stracilem pelne punkty. Aga ugrala 6 pkt po bardzo brzydkiej grze jej przeciwnika i prostackim zachowaniu tegoz. Prezesowi zabraklo jednej rundy do podbicia wyniku, skonczyl na 10-10. Ostatecznie dostajemy bardzo bo az do 16 pkt. Konczymy na 9 lokacie. osobiscie uwazam ten turniej za udany. Cieszy mobilizacja wsrod graczy. Zapraszam na nastepny turniej wyjazdowy.
link do zdjec:
[link widoczny dla zalogowanych]
i drugi
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Wto 18:11, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Prezes
Szef Olsztyńskiego Klubu Fantastyki
Dołączył: 22 Cze 2005
Posty: 1122
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:00, 11 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Paweł zmobilizował mnie swoją relacją do podzielenia się wrażeniami z wyjazdowego turnieju we Włocławku...
Jechałem na ten turniej z mieszanymi uczuciami i wielka termą.... to mój pierwszy wyjazdowy turniej....
Moja armia to 2 razy po 30 ghuli a szefem, 10 ghuli, 28 gwardia, 5 upiorów z Banshi, wampir lord, with king, cain writhe.
Wyniki opisał już Lohost a to moje wrażenia z gier:
I. trafiłem na Imperium z czołgiem, flagelantami, halabardnikami, ołtarz z arcykapłanem 2 armaty i .. hmm to diabelstwo do miotania rakiet... , wielki mag, kapitan. Przeciwnik postanowił dopaść mnie czołgiem i flagelantami i potem dobić papamobile i halabardnikami... no cóż domyśliłem się tego gość szybko i unikałem starcia z flagelantami jak moglem (na szczęście palili oni szarsze za szarżą... przez 3 tury posunęli się aż o 6 cali ) czołg po wjechaniu w gwardię utkną w niej do końca gry( udał mi się go prawie rozmontować został na 1 ranie na koniec gry a co mi zginęło to wskrzeszałem ), a miedzy czasie w centrum moje ghule wycięły w 2 tury klocek halabardników z magiem i BSB . Armaty albo nie trafiały albo mordowały po kilka ghuli. które skwapliwie wskrzeszam. Przeciwnik ugrałby na mnie 0 punktów ale w ostatniej turze ( ja kończyłem grę) mój wampir postanowił wyturlać w fazie magii dwie 6 i był miscast, duży placek na wampirze i małym oddziale ghuli i bęć połowa ich wyparowała i 44 punkty uciekły ( to jedyne jakie straciłem w tej grze D ). 15:5 dla mnie
Strasznie sympatyczna gra, dawno nie spotkałem tak miłego przeciwnika WIELKIE DZIĘKI ZA GRĘ
II. W drugiej grze przyszło mi się zmierzyć z Bretonią, nie bałem się zabardzo tego starcia... założyłem sobie żeby nie dopuścić przeciwnika do szarży a jak już do niej dojdzie to tak ustawiłem armie ( ja zacząłem się wystawiać pierwszy, miałem całe 5 oddziałów a przeciwnik 8 wiec ja skończyłem zanim on wystawił trzon swojej armii...) zabezpieczając prawą flankę o wielką wierzę. I tu wielki szacun i podziw za strategię gry przeciwnika po wystawieniu plew na środku pola ( 4 oddziały pegazów , łuczników) skitrał 2 lance w magiczką i BSB w rogu planszy za obeliskiem. Gra polegała na ty ze ja podchodziłem do niego o pegazy cięły mi marsz... na szczęście trybuszety nic nie zdziałały ( jeden się rozleciał międzyczasie). Wszystko co ugrałem to punkty na trubyszet i łuczników których zjadły ghule, tracąc jednego cain writha... i tak skończyła się 6 tura...no cóż dość zaskakująca i oryginalna taktyka przeciwnika doprowadziła do tego że zabrakło mi 1 tury na dopadniecie jego flanki... a wtedy hmmmm ghule miały by ucztę . 10:10
Bardzo fajna gra, bezstresowa z masą śmiechu wynikającego z poczynań naszych śmiałych i odważnych oddziałów
III. i tu trafiłem na Krasnoludy.
Przeciwnik jak to krasnal skitrałe cała armie w rogu planszy robiąc tam bunkier. Upchał na małej przestrzeni 2 katapulty, armatę, organki kowadło, 2 spore klocki wojowników, jeden klocek ... takich krasnali z młotkami (przepraszam niepamiętam jak oni się nazywają) i 10 wojowników jeszcze... Mój plan był prosty dopaść i zniszczyć... i po 3 turach zaszarżowałem na młotkowych i klepałem ich do kończ gry strasznie twardzi są , miedzy czasie moje upiory dopadły armatę i została ona na 1 ranie nie mogłem jej nabić więcej ran .... , przeciwnik sprytnie zablokował mi drugi oddział ghuli kreską 10 wojowników z bohaterem na czele i tu też klepaliśmy się 3 tury bez skutku . gra zakończyła się remisem ... zabrakło mi 4 malutkich punktów do wyrwania 1 dużego punktu... 10:10. Niestety krasie to strasznie twardzi przeciwnicy wysoka odporność i przeogromna liderka robi swoje.
To była kolejna przesympatyczna gra bezproblemowa i wesoła
Cały wyjazd oceniam bardzo pozytywnie (no mały zgrzyt z chamskim, nawalonym burakiem w grze z Agą... ), doświadczenie z gier bezcenne a sama podróż i przemiła atmosfera w samochodzie (... popłakałem się ze śmiechu po kawałach Pawła... ). Warto było zobaczyć turniej poza Olsztynem i to jak inni go organizuję a nie ja... .
Serdecznie polecam wyjazdy to naprawdę jest nieocenione doświadczenie w rozwoju gracza
Ostatnio zmieniony przez Prezes dnia Śro 1:04, 11 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rob
Chorąży
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: MKGB Północne Rubieże Pisz
|
Wysłany: Śro 9:24, 11 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
zdjęcie nr 37 rządzi - jak uczeń przy mistrzu ...
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez rob dnia Śro 11:06, 11 Sty 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Siena
Weteran
Dołączył: 17 Gru 2011
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Pisz
|
Wysłany: Śro 14:15, 11 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Jak mistrz i pretendent do tytułu
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Nie 16:07, 19 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
W sobote 18.02.2012 mialem okazje wziac udzial w turnieju w Warszawie, pre-Bazyliszku. Po wielu miesiacach przerwy w graniu DE, elfy wrocily dolaski, najbardziej ze wzgledu na zmiany w formacie euro.
1 Dreadlord @ 284.0 Pts
General; Sea Dragon Cloak; Shield
Armour of Eternal Servitude [35.0]
Dragonbane Gem [5.0]
Black Dragon Egg [30.0]
Sword of Might [15.0]
1 Dark Pegasus @ [50.0] Pts
1 Supreme Sorceress @ 315.0 Pts
Magic Level 4; Lore of Shadow
Seal of Ghrond [30.0]
Sacrificial Dagger [25.0]
1 Sorceress @ 165.0 Pts
Magic Level 2; Lore of Dark Magic
Ironcurse Icon [5.0]
Dispel Scroll [25.0]
1 Master @ 217.0 Pts
Beastmaster's Scourge; Heavy Armour; Shield; Battle Standard
Cloak of Hag Graef [25.0]
Dawn Stone [25.0]
1 Dark Pegasus @ [50.0] Pts
31 Black Ark Corsairs @ 370.0 Pts
Frenzy; 2ndWeapon; Light Armour; Sea Dragon Cloak; Standard; Musician
Sea Serpent Standard [25.0]
1 Reaver @ [10.0] Pts
24 Dark Elf Repeater Crossbowmen @ 295.0 Pts
Rptr Crossbow; Light Armour; Shield; Standard; Musician
1 Guardmaster @ [5.0] Pts
5 Harpies @ 55.0 Pts
29 Witch Elves @ 350.0 Pts
Frenzy; 2ndWeapon; Standard; Musician
Banner of Murder [25.0]
1 Hag @ [10.0] Pts
5 Shades @ 85.0 Pts
2ndWeapon; Rptr Crossbow
5 Shades @ 85.0 Pts
2ndWeapon; Rptr Crossbow
1 War Hydra @ 175.0 Pts
Additional Casting Dice: 0
Additional Dispel Dice: 1
Models in Army: 111
Total Army Cost: 2396.0
Pierwsza bitwa to VC i Śmiechu, grac znany aczkolwiek bez wuekszych sukcesow, chyba ze liczyc organizacje mastera w tym sezonie, natomiast pozostaje to jeszcze w nie tak bardzo odleglej przyszlosci.
Moja pierwsza bitwa z nowymi VC, build ktory spotkalem, zdziwil mnie, poniewaz moja rozpiska nie oferuje kontry na wiecej niz 1 LT, natomiast tutaj znalazy sie, 3 terrorgheisty(tak, to te duze bydlaki co krzycza) + na jedym z nich ghulking takze z dodatkowym krzykiem, 5 i 6 vargheistow(tych latajacych), wampir bsb, 40ghuli, 20 zombich, 3x5 wilkow. W pierwszj rundzie zaatakowalem lordem jedna z tych bestii, ustawilem hydre do kontry, witchkami i korsarzami staralem sie ogarnac srodek pola i druga flanke gdzie lataly mniejsze paskudy i ghule. W mojej drugiej rundzie gralem juz bez lorda i bez hydry, krzyki w odpowiedniej ilosci zalatwily sprawe. Zaczalem sie cofac i przegrupowywac kusznikami i maginiami, napieralem oddzialami kombatowymi, 2 rundy szachow, zabijamy sobie bazyliszki, taktyczna ucieczka maginiami po niezdanej panice od krzyku jednego z terrorgejow pozwala zdobyc troche dystansu. Dochodzi do starcia korsarzy z ghulami. Z pitki sciagam jednego geja, korsarze w runde zsciagaja ghule (mega fart), latajace mniejsze paskudy pala szarze na mojego bsb i wystawiaja sie wiedzmom. Wiedzmy przejezdzaja po varghaistach po czym wbijaja w duzego geja. Schodzi ich polowa od krzyku, to co zostaje morduje jednego geja a drugiego lekko sypie aby ostatecznie upasc pod thunderstompem w nastepnej rundzie. Wynik bitwy to 152 male pkt dla mnie i 11-9. Po pierwszej rundzie (strata blisko 600pkt) nie wiedzialem co z tym zrobic, natomiast gonilem pkt jak sie dalo i sie oplacilo.
Druga bitwa to Dwarfy i Arbiter, oczywiscie nie zaczynam, na przeciwko widze kowadlo, kołcza(bazyl), 2 dziala i 2 katapy, 40 warriorow i 30 longow, bsb puszke, 5 i 22 minerow w odwodzie. Popelniam glupi blad i wystawiam przy samej krawedzi korsarzy z mala maginia, reszta bardziej w centrum, oczywiscie hydra idzie na kowalo osamotnione w drugim rogu stolu razem z wujkiem(moj bazyl). Napor, pozniej dostaje minerow na tyl korsarzy z 21 atakow zabijam 2 typa a trace 8 (statystyka tutaj jak i przez cala bitwe byla po stronie przeciwnika), uciekam, zbieram sie itd, lordem i bsb zdejmuje park maszynowy, dostaje kontre z warriorow na tyl lorda ale stoje i sie bije. W przedostatniej rundzie stracilem tylko generala + korsarzy i czarownice, ok460pkt sam ugrywajac tyle samo conajmniej i wprowadzajac hydre do walki z kowadlem. Chcialem wiecej ugrac wiec rzucielm do walki bsb, wiedzmy i wszystko inne. Efekt to wybuch czarownicy przy jakims malo waznym czarze, czarownice z wjazdu zabijaja 6 longow i traca wiekszosc oddzialu, bsb zginal od 3 zranien, general ginie, hydra i wujek odbijaja sie od kowadla...jedna runda kosztowala mnie gre. 1-19. zal dobrej ale blednej gry w pierwszych rundach.
Trzecial gra i Sill i jego ogry.
Po drugiej stronie stolu widze 5 murfangow, 2x9irongutow, duzego i malego maga, bsb z korona, 2x dzialo, 3 pieski. 2Psy zastrzelilem shadami, w pierwszej rundzie, ostatniego z styac i strzelac, kusznikami bilem do murfangow i juz w pierwszej rundzie zdjalem jednego. Przeciwnik podszedl wlasciwie nie mialem wyboru i wpadlem wszystkim w niego w nastepnej mojej. Sill w swojej rzuca regenke na wszystkie oddzialy i wsysa sobie maga, co komplikuje szarze, ale zdania nie zmianiam. Efekt to wiedzmy zabijajace polowe IG z regena, korsarze spolowieni, ze wsparciem hydry zabijaja zale 2 ogry(zal). Moj bsb po pogoni wujka(bazyl przeciwnika) wpada w dzialo i przy pomocy wujka(moj bazyl) zagania je i uciekajacego wujka przeciwnika. Ze strzelania ubijam kolejnego murfanga, panika zdana, podastwione wczesniej harpie. Przeciwnik zagania mi korsarzy ktorych nie zlapal poprzednio, wpada w harpie i overranuje w ciezki teren, traci kolejnego murfanga i nie zdaje paniki. W fazie magii odpala hellharta i mam 2 miscasty na magach, na szczescie duza magiczka sie nie wciagnela, trace kilku kusznikow i dostaje 2 razny na duzej i jedna na malej. Wiedzmy sprowadzaja stan osobowy oddzialu z bsb do 2 ogrow. W kolejnej przeciwk odwraca sie pozostalymi ogrami w kierunku moich magiczek, szarzuje dzialem na moich kusznikow, i wpada w ciezki teren(4rany), stoj i strzelaj i 2 kolejne razny(dzialo do piachu). Z oddzialu w walce z wiedzmami zostaje bsb na ostatniej. Zostal jeden oddzial przeciwnika na stole, zastawilem go moim lordem i przygotowalem kontre z hydry. Lord ustal na jednej ranie hydra wpadla od boku i bylo pozamiatane. ogrowy bsb ginie od wujka pomimo warda 2+ na flamingi. 20-0
Gre od 2 rundy toczylismy w ciemnosci poniewaz energetyka cos spaprala i w calym kwadracie nie bylo pradu. Doswiecalismy sobie latarkami z komorek...epicka bitwa
Ogolnie rezultat to 15 miejsce na 30 osob co jest dalekie od oczekiwan, natomiast zebrane doswiadczenie jest bezcenne. Ogolnie zasad nowych sie nie nauczylem, utwierdzilem sie tylko ze 99% interpretujemy tak jak powinno byc. Szkoda ze nie zagralem z nikim z top20, natomiast czuje ze na Bazylu bedzie inaczej.
Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Wto 18:12, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Wto 17:23, 28 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
W ostatni weekend 24-25 luty 2012 odbyl sie turniej klasy master w podwarszawskich lomiankach. Turniej uwazam za organizacyjnie super, nagrody takze na wypasie, atmosfera spoko.
Gralem rozpiska na GUO z baleswordem i zionieciem(nie przydal mi sie ten gift), heraldem nurgla bsb ze sztandarem -2 do casta, heraldem khorna 3+AS +1do sily i plonace ataki. 28bladych + 2x5 furii, 27 plagusow, 6 fiendow 6 flamerow. Bazyliszek to "coach".
W pierwszej bitwie przyszlomi sie spotkac z Zielonym i VC na 40 stole. Paring o tyle smieszny ze z Zielonym Aga miala na pienku po turnieju we wloclawku :p
Zielony grac 2x8vargheistow, 40 ghuli i jakies szkielety+spambohaterow czarownikow, w tym lord wampirzy.
Ogolnie gra byla odrobine dziwna, Zielony zdecydowal sie na wjazd varghaistami i ghulami w moj oddzial plagusow, zakladalem ze ustoja, zabtaklo mi 1oczka na brejku zeby zostal bsb na 1 woundzie. natomiast przejezdzajac po moich plagusach znalazl sie w samym srodku pulapki. Pozniej obracajac sie wykonczyl mi jeszcze fiendy, ale niemialo to najmniejszego znaczenia, blodki na dupsko kloca z generalem zrobily swoje, vargheisty polegly od mojego g.demona, szkielety od szazy flamerow i furii i sypania. zabraklo 15 malych pkt do maski. 19-1
Trubas i jego Orki na stole 13. Trubas przesympatyczny gracz z wawy gral ta armia 3 raz w zyciu, czego napierwszy rzut oka nie bylo widac, na poziomie rozpiski mialem przewage bo po drugiej stronie bylo 2x6 troli(albo po 8?) kloc savadzy ze wszystkimi bohaterami w tym duzym i malym magiem, oraz kloc goblinow i horda squigow. o tyle o ile rozprawilem sie z glownymi silami szybko to gobosy i squigi daly opor i nie udalomi sie tego zbrejkowac tracac na tym sporo wlasnych sil. motyw gry to szarza jego bazyliszka-wujka na mojego ostatniego plagusa i bsb, wujek zabija plagusa, bsb oddaje mu 3 ataki 2 trafia 2 rani, wujek sejwy i wardy oblewa po bardzo sympatycznej grze 17-3
Cosmo i jesgo skaveny, stol 4. Ogolnie bitwa ukazujaca jak slabo jestem ograny, abominacja zostala na 1 woundzie, plgus z furmanki na 1 woundzie, zabilem seera ale nie zabilem dzwonu bo rzucilem seerowi wyzwanie heraldem z plonacymi atakiami (ser mial 2+wsv) i pomimo ze mialem w tej samej walce GUO, blodki, fiendy to tak jakbym przegral ten kombat. ustawilem 1400pkt a zabilem jakies 450 bo seer nie liczy sie do zabitych jesli zostal dzwonek. Ogolnie bardzo przyjemna gra Przy salwach smiechu 10-10
Kozioł i jego DE na smoku, stol 8...przeciwnik nie decenil plagusow i juz od piwerwszej rundy kombatu rydwanem, smokiem i pegazista rzucal brejki, nawet dolaczenie hydry i moich fiendow niewiele zmienialo. Gra to znowu moje nieogranie bo dalem zaszarzowac guo kawaleria z hydra bannerem, co skonczylo sie dlaniego trgicznie, w ostatniej rundzie wygrywalem 14-6 po czym dzieki bardzo wysokim rzutom na brejki zrobilo sie 10-10, takze bardzo sympatyczna gra
Golonka i lizaki na 2 slaanach, stol 8. Nie bede sie rozpisywal osobiscie uwazam ze nie moglem trafic gorszego paringu, nie udalo mis ie powstrzymac magii, wiele sprzeczek z przeciwnikiem i jakies krzywe jazdy pod moim adresem (Golonka-gracz ze slaska), kolesiowi zalezalo zeby mnie scisnac, w koncu aktualnie jest 4 w rankingu i jakby to wygladalo gdyby bylo inaczej, w pewnymmomencie nie wytrzymalem i zbluzgalem go na czym wiat stoi, dostalem karniaki i przeprosilem, zle zrobilem i teraz na chlodno jest mi wstyd, natomiast opini o tym zawodniku nie zmienie, koles firmujacy sie wysoka kultura, chyba nie znal znaczenia tego slowa i robil sobie ciagle prywatne wjazdy na mnie. 0-20
turniej zakonczylem troszke powyzej 60miejsca, troche mi przykro bo moglem byc w top 10, tak jak moj ostatni przeciwnik, gdyby tylko sie losy odwrocily.
Zapraszam teraz wszksich do Białegostoku na mastera
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Pon 15:17, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Weekend 31.03-01.04.2012 to oczekiwany od dawna turniej klasy master Bitwa o Białystok. Z Olsztyna reprezentacja to Norbert, Kamil i ja. Tczew to Rilam i Sowa. Pisz reprezentowany przez Siene, Bajca i Roba.
Zasady Euro, 2400pkt, gralem demonami:
1 * Great Unclean One @ 585.0 Pts
General; Magic Level 2; Flail
Balesword [75.0] (auto woundy, multiplikacja d6)
Pestilent Mucus [25.0](za kazda stracona przez demona rane modele w styku otrzymuja rane, chyba ze zdadza test tafa)
1 Herald of Khorne @ 140.0 Pts
Armour of Khorne [15.0] (3+sejw)
Firestorm Blade [25.0] (+1S i plonace ataki)
1 Herald of Khorne @ 175.0 Pts
Battle Standard
Great Standard of Sundering [50.0](-2 do casta na wybrany lore, magia swiatla miscastuje na dublach 1,2,3)
28 Bloodletters of Khorne @ 403.0 Pts
Standard; Musician
Icon of Endless War [25.0](+d6 do pierwszej szarzy)
1 Bloodreaper @ [12.0] Pts
28 Bloodletters of Khorne @ 378.0 Pts
Standard; Musician
1 Bloodreaper @ [12.0] Pts
5 Chaos Furies @ 60.0 Pts
5 Chaos Furies @ 60.0 Pts
1 Fiends of Slaanesh @ 55.0 Pts
6 Fiends of Slaanesh @ 330.0 Pts
3 Flamers of Tzeench @ 105.0 Pts
3 Flamers of Tzeench @ 105.0 Pts
Additional Casting Dice: 0
Additional Dispel Dice: 0
Models in Army: 84
Total Army Cost: 2396.0
Bitwa I stol 39
Paulinka 17-gracz z warszawy, dobrze przygotowany o ciekawej rozpisce na savadzach, rydwanach, 16 trolach w 2 oddzialach i jakichs goblinach i squigach. 4 rundy szachow, poprawialem GUO wkoncu w piatej rundzie wystawilem sie na szarze, wpadly w niego trole i 2 rydwany...zabil to wszystko. Squigi wpadly w bladych i zabily mi bsb zanim same sie rozsypaly. Bitwa raczej obfitujaca w walke nerwow i psychologiczna niz faktyczna. 12-8 dla mnie.
Bitwa II stol 19
Bajc, tak ten sam Bajc i jego krasie mielismy do wyjasnienia moja ostatnia wtope na lokalu w gizycku wiec do bitwy podszedlem z respektem ale takze bardzo agresywnie. Przynioslo to skutek bo nie wiem dlaczego Bajc strzelal po fiendach zamiast kruszyc mi klocki. Starcie bylo krwawe i szybkie, nie czarowalem. Starcie z demonami bywa zwykle przykre jesli sie nie ma przewagi liczebnej, wiec tak bylo i tutaj. 20-0 dla mnie, stracilem duze fiendy, GUO zostal na 3 ranach.
Bitwa III stol 7
Nikolay Zubkow, gosc z Rosji, kapitan reprezentacji Rosji na ETC, iloskrotny zwyciesca ichnej ligi itd itp, te tytuly mozna by wymieniac dluzsza chwile. Gral De na smoku, rydwanach hydrze, pendantowcu i 2 malych magiczkach. Z czarow wylosowalem najgorzej jak moglem i nie czarowalem wogole. Natomiast przeciwnik stzrelaniem i magia (3IF na transmutacji) zabil mi 45bladych w 3 rundy. Jakims zbiegem okolicznosci smok stanal na drodze moim ostatnim bladym i lord dostal KB z 3 atakow trafaiajacych na 5 z przerzutem ;D smok utknal w miejscu. Rozpoczal sie wyscig z czasem aby dopchnac guo do smoka i zdobyc 700pkt. Fiendy w tym czasie w bardzo kombinowanej szarzy ktorej moj przeciwnik nie przewidzial zjechaly kusznikow, z ovverruna wjechaly w klocek z magicami, panikujac 2 oddzialy harpii i hydre ktora wybiegla za stol. Ogolnie nie mialem jak zlapac smoka i gdyby rzeciwnik gral agresywniej to bym zostal z GUO na blacie, natomiast zbieg okolicznosci i tega kmina pozlowily na odrwot sytuacji. Ogolnie zbyt duzo stracilem aby mowic o jakimkolwiek zwyciestwie, ale usmiech nie schodzil mi z twarzy do nastepnego dnia, w koncu zremisowalem z mistrzem Rosji, a malymi punktami bylem do przodu 10-10.
Bitwa IV stol 7
Jaszczurka z 3m, dobrze rokujacy gracz dawi , rangerzy, hamasi, warriorzy, kowadlo, 2katapy i armata jacys minersi. Nie wiem skad ten kompleks, chyba zazdrosc o fiendy bo przeciwnik zrobil to samo co Bajc i wystrzelal sie do fiendow...reszta mojej armii nie ma mv10 ale tez szybko pobiegla w strone krasi, nie czarowalem i nie strzelalem. 3 runda to gamebreaker...po stronie krasi. W 22 bladych z heraldem wpada horda warriorow i dopchnieci z kowadla rangerzy. Z 25 atakow zabijam 17, krasie mi 9 i idzie brejk na krasiach o 3, zdany. natomiast przeciwnik bardzo dlugo nie mogl uwierzyc; "powinni przepchnac"-slyszalem ze 100 razy Efekt tego kombatu to dopchniete bladki na boczek, hamasi zablokowani, maszyny w kombacie z furiami itd. Przeciwnik stwierdzil ze nie ma sensu bo nic mi nie moze juz zrobic. 20-0 dla mnie.
Bitwa V stol 4
Bełz, gracz Woch na czołzenach slaanesha, wariorach slaanesha, 2 lataczach, shrinach, helenie i 2 fastach. Demony nie maja argumentow przeciwko tej pancernej puszce, sa szybsi, maja zwykle lepszy armor niz demony warda, alebo lepszego warda od demonow, latajace silne jednostki kombatowe...a bez syreny nie ma o czym mowic, nie wspominajac o braku wsparcia magii. Mialem 62pkt na 80 mozliwych i koniecznie chcialem przelamac passe przegranych masakr w ostatniej bitwie na masterze. Gre zalatwila helena ktora na dzien dobry wbila GUO 5 ran. Reszta to smieszne zbiego okolicznosci, np guo ktory nie wbija nic shrinowi i utyka po to aby dostac kontre czosenow na bok. Pozniej helena bsb i lord woch ktorzy wpadaja w kloc bladych i gina zaraz po tym. Fiendy ktore chosenom na boku z 21 atakow nie zabijaja nikogo i sypia sie na -4. Overrun wojownikow na bok bladych na 6 cali i rzut 1i3, dzieki czemu ten sam kloc bladych zajechal czosenow. Ogolnie bardzo remisowo, w ostatniej rundzie strasznie zagralem slabo i zamiast ustawic bladych w kreske do warriorow to wogole zapomnialem o reformie przez co dostalem szarze na tylek i pozwolilem oddzialowi zginac. 7-13, zdobylem 69pkt z bitew, co prawie starczylo na moje ambicje poniewaz zalozylem sobie 73. Ogolny wynik to 12 miejsce, zacne i wysokie przy 92 osobach, ale czuje niedosyt, ciagle nie przelamalem passy przegranych w ostatniej bitwie na masterze.
Turniej ogolnie jak to w Białymstoku pierwsza klasa, impreza, przygotowanie i towarzystwo sie udalo wiec polecam kazdemu.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez damroth dnia Pon 16:13, 02 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
rudobrody79
Czempion
Dołączył: 15 Lut 2010
Posty: 606
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5 Skąd: GIŻYCKO
|
Wysłany: Pon 15:57, 16 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Miałem możliwość zagrania na turnieju we włocławku w bardzo miłej atmosferze rozpiską przedstawioną poniżej:
lord Tzeentcha,
rumak, tarcza,halabarda
Tal.Ochrony (ward 4+ ),Mag.przedmiot Korona Dowodzenia
mag I poziomu, piętno i domena Tzeentcha
Chowaniec czarodziej 15p, mag.przedmiot Księga Tajemnic
Hero Tzeentcha BSB
Talizman 30p, zbroja Zhrakka 15, Łaska bogów 5p Dar:ZIONIĘCIE( S 3, -1 do pancerza) halabarda, tarcza,dysk
Hero Tzeentcha
Obroża Khorna25 p, Smoczy hełm 10p,Eliksir ryzyka 5p
halabarda, tarcza, Dar:PARALIZUJĄCY RYK (2K6 trafień z S 1 - BEZ pancerza) dysk
21 Wojownicy ( bez piętna )
halabarda,tarcza,FCG + sztandar szału 35p
5Konni maruderzy SLANESHA
Cepy ,L.zbroja, muzyk
5Konni maruderzy SLANESHA
Cepy ,L. zbroja, muzyk
6 Ogarów -
6 Knights pietno Khorna
Zaklęta broń. FCG+ sztandar dyscypliny (+1LD )
6 trolli
Hellcannon
1 bitwa Kemot – WoCh
Kemot grał rozpiską, jaką widziałem pierwszy raz na stole. Byłem zaskoczony widząc dwóch magów – lordów III poziomu, bsb, hero na steedzie Slanesha, hero na dysku, 6 konnych Maruderów, 6 troli, klocek wojów i hordę Maruderów. Ustawienie było dobre, delikatnie i ostrożnie wyszedłem do przodu, tylko trole wysyłając daleko w ruiny. Nie spodziewałem się, że dostanę szarżę dwóch rydwanów na klatę. W pierwszej turze otrzymałem 2 czy 3 rany, trolle odpowiedziały wymiocinami, co ukazało się najlepszym rozwiązaniem. Wytrzymałem 3 tury walki, tracąc tylko 2 trole i dzięki mutującej regeneracji wygrałem walkę. Na moim lewym skrzydle wystawiłem wojów z magiem, który w pierwszej turze rzucił miscast. Straciłem 10 wojów. Dostałem później szarżę 6 troli
i straciłem cały oddział. W środku stołu Kemot wystawił klocek wojów Nurgla z generałem, który zniszczyłem po szarży rycerzy Khorna od przodu i latacza z boku. W tej bitwie Kemot wykonał szarżę hero na steedzie Slanesha w 5 maruderów konnych i został wezwany przed oblicze Slanesha po zadaniu 2 ran. Bardzo przyjemna bitwa, obfitująca w wiele spostrzeżeń dotyczących WoCh –u zakończyła się remisem.
2 bitwa Krystian1Wielki – HE
Pierwsza moja potyczka z wysokimi Elfami w całej historii wfb. Krystian dał mi prezent wystawiając łuczników z płonącymi atakami w drugim końcu stołu. Trole były bezpieczne. W tej bitwie było dużo szachowania i dyskusji. Rozwiązaniem szeregu deklaracji szarż była ucieczka klocka 38 spearmenów z generałem poza stół. Helena po nie zdaniu Ld zaszarżowała w generała na smoku i blokowała go 3 tury wbijając mu 2 rany. Horda białych lwów z bsb padła pod naporem khornowych Khnightów z lordem od przodu i trolami z boku. BSB elficki padł dopiero w trzeciej turze w pojedynku jako ostatni z tej jednostki. Straciłem rycerzy. Na moim prawym skrzydle dwaj latacze zniszczyli klocek łuczników z magiem. Wynik 15 do 5 dla mnie.
3bitwa Never – ChD
Chadecja w agresywnej formie w ustawieniu : 2 x 9 bullcentaurów z herosami, lord – mag 4 poziomu na wielkim latającym byku po środku nich, na prawym skrzydle horda hobgoblinów, na lewym klocek wojów chadeckich z dwurakami. Zaczynam i ostrożnie wychodzę do przodu. Helka strzela czystą energią (po rzuceniu niewypału) i odmawia dalszej współpracy przeciwko pobratymcom. Dostaję 3 z 4 możliwych szarż: bullcentaury na moich wojów, drugie bullcentaury na psy osłaniające trole od maga z płonącymi atakami, chadeccy woje wpadają w hellcannon. Wojownicy chaosu wytrzymali napór bullcentaurów, którzy w kolejnej turze dostali na bok jazdę khorna z lordem a na drugi maruderów konnych. Bullcentaury zostały dogonione i zniszczone po nie zdaniu testu złamania. Zniszczone psy pozwoliły wpaść drugiemu klockowi bullcentaurów w trole. Chadeccy woje utknęli w walce z helleną. W mojej drugiej turze oprócz zniszczenia jednego klocka bullcentaurów, wsparłem szarżą BSB w tył walkę trolli, które odpowiedziały wymiocinami – najlepszym rozwiązaniem jak się okazało. Drugi latacz wpadł w tył krasnoludów a maruderzy w bok. Never zdał testy złamania, po czym w swojej turze zaszarżował lordem – magiem na byku w bok latacza, walczącego z krasnoludzkimi wojownikami. Latacz na 4 możliwe ataki, zadał 4 rany i zabił lorda. Nerwy puściły i Never poddał bitwę. Zdobyłem komplet punktów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necromanter
Gość
|
Wysłany: Wto 15:02, 10 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Więc oto i nadszedł moment kiedy trzeba przerwać pasmo milczenia i opowiedzieć to i owo co się na masterze działo. Zacznę od tego, że każdy kto nie pojechał ma czego żałować. Miejsce i organizacja na najwyższym poziomie impreza nocna epicka( o tym więcej w swoim czasie) no i ekipa Olsztyńsko-Białostocko-Tczewska epicka. Wyjazd z Olsztyna po 6 wraz z chłopakami z Białego, fajna atmosfera nastroje też były bojowe ,więc jechałem dobrej myśli. Rozpiską tą niestety grałem tylko 2 razy, ale czułem że to jest to. Jak to się skończyło za moment. Wracając do samej imprezy i moich dokonań.
Pojechałem moimi skavenami o dziwo już w całości moimi co się wcześniej nie zdarzało:
Seer na dzwonie z fencer bladem, skalmem, pawer scrollem
Assasin z blade of corruption, other trinkers shard
Assassin z whipping bladem I potion of strength
Elektryk 1 lv mag z ds
Elektryk z rakieta
Elektryk goły
BSB z flejmem
30 clanratów fcg
3x40 slavy muzyk
2x5 giant raty
35 stormverminow ze storm bannerem
2x5 gutterow
Latarka
Abominacja
1 Bitwa Radek Bednarski Woch
Woch w 100% kawaleryjski i dość nietypowy. 3 10 maruderów konnych nurgla 8 rycerzy nurgla 9 tzeencha,shrine i do tego BSB na dysku, lord na dysku, hero na cycku.
Wygrałem zaczynanie i tylko delikatnie ruszyłem do przodu dzięki czemu miałem zasięg dla rakiety i pocisku. Elektryk został zeskiterllipowany cal przed rycerzy nurgla mocno ich odginając.Rakieta ściągnęła 3 rycerzy nurgla, a gutterzy społowili jeden oddział maruderów. Przeciwnik w swojej wyjechał delikatnie do przodu, a maruderzy męczeni zaszarżowali mi oddział gutterów(wszystko pod kątrolą). Bohaterowie na dyskach delikatnie do przodu. Ogólnie już w tym momencie widziałem, że ten woch nie będzie chciał do mnie iść. Jeszcze w woli ścisłości gutterzy zdjęli kolejnych 3 maruderów w zamian dostając 1 killa z powrotem, ale utrzymali pozycje. Moja 2 tura to już totalny napór na woch. Wchodzę w zasięg plagi i zaczynam ustawiać się do szarż. Z magii szalu nie było, ale latarka ściąga BSB. Dalej sztorówa i szarża rycerzy nurgla na clanraty z 2 assasinami. Ustawienie herosa na cycku na mojej flance i przetrzymanie tego co się działo. Żeby nie przedłużać lord spadł od swojej szarży na abomkę rycerze od assasinów, shrine od assasinów jak i jedni maruderzy a 2 rycerze w ilości 2 spierdzielali jak najdalej mogli. Ogólnie przeżył mu jeden hero maruderzy i połówka rycerzy. Oddałem gutterów i latarkę. 18-2
2 Bitwa Fish lizaki
Slan BSB z deathem, 3 kowbojów w tym oldblood, 2 pristów, skinki z 3 kroxami, 30 skinków 20 skinków, 3 5 kameleonow, 3 3 treków, 2 salki
Nie grałem już od bardzo dawna z ogarniętym graczem tej armii, ale po rewelacjach chłopaków jaka ona jest turbo mocna postanowiłem zagrać bardzo uważnie i defensywnie. Ustawiłem się w rogu i czekałem co się stanie. Fish szedł do mnie bardzo mocno i widać było, że straszliwie chce. Kluczowe w bitwie było trzymanie się stormbannera przez 3 pełne tury dzięki czemu praktycznie wyłączyłem strzelanie przeciwnika. Ogólnie w pierwszych 3 turach traciłem wszystkie śmieci jakie miałem praktycznie nic nie robiąc. Jednak szala zwycięstwa przechyliła się na moją korzyść dopiero pod koniec kiedy w uber kombacie który się wywiązał po overrunnach w moim dzwonku z assasinami utknęło 3 herosów na cold onach i oddział skinków z kroksami. Dostawiłem jeszcze na bok w mojej turze na bok skinków clanraty ale niestety tylko z 2 się stykałem. Ogólnie całość uważam, że rozegrałem dość dobrze, bo wprawdzie tracąć seera( na 4 hity nie zdałem żadnego warda) to zdjąłem jednego bohatera, a całość wyszła na +6 dla mnie. Niestety jeden heros to ustał i grę musieliśmy kończyć. Ogólnie po podliczeniu 9-11.
3 Bitwa Szaitis VC
Lord klepacz 4lv mag, mały vampir z deathem BSB, nekromanta, 2 wrajty,40 ghuli, 40 zombi, 20 zombi,2 2 batów, 6 vargaistów, 8 crypt horrorów, mortis
Jak się okazało całkiem niezły gracz( mam do takich szczęście grających vc). Co tu dużo mówić, nie mam pomysłu jak z tym grać, wiedziałem że będzie ciężko od początku(co zresztą potwierdził przeciwnik mówiąc że ze skavenami jeszcze nie przegrał). Ustawiłem swój defens możliwie najdalej od przeciwnika i czekałem. Kluczowym momentem była 3 tura kiedy vargaisty szarżują na front slavów i na 14 cali(10 na kościach) udaje się przeciwnikowi dopchnąć 50 zombie. Po overrunie zombie wpadają w 2 slavy od boku i w ten sposób tracę całą lewą flankę przez co nie mam już jak się cofać. Dodatkowo w 4 turze kiedy ghule zostały ściśnięte do 20 paru modeli nie udaje mi się plaga na 3 kościach która miała rozpoczynać kombo. Ostatecznie dostałem maskę nie mając zupełnie argumentów w żadnym momencie żeby się temu przeciwstawić. Nie wiem co musi wyjść, żeby to ścisnąć, przy ogarniętym graczu po prostu mam jesień średniowiecza. Wszelkie pomysły mile widziane!! 0-20
4 Bitwa Tutaj We
Smok, 2 małych magów, hero na orle, BSB z hodą, 3 10 łuków 1 flejm, 2 razy wildzi, 1 warhawki, 2 orły, 5 wayów, 5 wardancerów, 2 8 driad
Pomysł po dniu wczorajszym był taki, że albo nabiję maskę i wrócę do gry, albo ***. No i wyszło to 2, bo za bardzo chciałem i zrobiłem wszystko bez głowy. Jak pała rozciągnąłem swoją linię tracąc przez to głupio flankę natomiast nie łapiąc smoka całą grę. Z ciekawszych sytuacji abomka w 1 turę wygarnia łuki z flejmem hodę i się składa. Przez całą grę byłem pod grą nie mając zupełnie kontroli nad stołem z powodu szybkich oddziałów we. Z ciekawszych sytuacji smok ziele na clanratów z 2 assasinami, oni nie zdają na 8 ld. Spierdzielają w następnej na 6 się nie zbierają, a potem kombinowaną szarżą 5 oddziałów w końcu mi ten oddział dopada. Co tu mówić, źle pograne trochę pecha pod koniec i bitwa w plecy. BTW z 2 oddziałów łuków zostało po 1 kolesiu i 2 hero na 1 ranach life is brutal….Wynik ostateczny, żeby nie było jak najbardziej zasłużony 6-14. Była to cenna lekcja następnym razem nie zagram już jak taka pipa.
5 Bitwa Krystian Lewandowski Imperium
Grandmaster z kosą, BSB, 2 hero na pedziach,duży mag beast, małyu fire, 10 kusz, 9 ryczerzy,9 ryczerzy, 3 demigryfy 2 cannony tank
Gra ze znajomym z włocławka. Wybrałem stronę z wielkim obeliskiem za którym schowałem dzwon i abomkę. No i czekałem na napór Imperium. I co pierwsza jego tura stoi. Ja sobie myślę, że skoro gram w warzywniaku to nie po to żeby mieć remis więc postanowiłem potestować i ruszyłem na maksa do przodu. Przeciwnik wszystko robił tak jak chciałem. Szarża demigryfów w slavy z 2 assami, i 5 kawy(oberwała z rakiety) BSB i GM i 9 kawy w abomkę dzie miałem ustawioną już piękną kontrę. No ale wtedy w 2 turze stał się dramat. 1 działo ścisnęło mi seera do tego assasini nie przepychają demisiów, a adomka wyrywa 4 rany nie zadając żadnej w cc. Bitwa w tym momencie mogła by się skończyć, bo nie miałem już żadnych argumentów na oddziały z 1+ sv no, ale postanowiłem dograć. I tak próbowałem się odkuć całą grę. Niestety bez większych efektów. A szkoda, bo Krystian popełniał karygodne błędy i nie powinno się to tak skończyć przy normalnych rzutach. Ogólny wynik 5-15.
Podsumowanie:
Turniej jak już pisałem organizacyjnie super. Impreza w nocy też epicka, zresztą jak każda w naszym wydaniu. Wynik 38/100 co za żal. Ale wyciągnąłem cenne doświadczenia, 2 pierwsze gry zagrane dobrze, skoro nadzieja umiera ostatnia to jestem optymistą przed DMP.
pzdr
Ostatnio zmieniony przez Necromanter dnia Wto 15:03, 10 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
damroth
Lord Inkwizytor Moderator
Dołączył: 21 Cze 2006
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro 11:50, 11 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Wiec i ja o wspomnianym przez Kamila turnieju, zgadzam sie z jego opinia ze turniej przedni, natomiast patrzac krytycznym okiem mozna sie bylo doszukac kilku niedociagniec. Wszystko to nadrabial np posilek, ktory byl w cenie wejscia a byl serio syty i z najwyzszej barowej polki
Pierwsza bitwa z Bombajem SK
Normalnie ulozone szczury tylko z kolkiem zamiast jednego assasina. Bras orb zamiast rakiety. Bitwa w skrocie: Wpuszczalem plagi zdejmujac jakies zmieszne ilosci bladych 3-4 typa, dispelowalem teleport zeby nie stracic przypadkiem guo. Guo zszedl choc byl w walce z dzwonem od brejka na -2 z przerzutem. Rzucilem 11 przerzut na 12. W 5 rundzie zdejmuje seera, ale nie starcza czasu na rozkrecenie dzwonu, wybijam stormow i reszte smieci. Zostaja gutterzy, ja trace caly smietnik i polowe bladych, bsb, guo. 9-11 Przyjemna bitwa z wieloma zwrotami akcji.
Druga bitwa i Mati TK
mati gral jakas 5 bitwe tymi TK, fajnie zlozona rozpa, 2x4 rycerze, 2x4 rydwany, kaszkiet, klopy, jakies szkieletki i zestaw magow.
Przeciwnik przepraszal mnie po tej bitwie conajmniej z 5 razy za swojego niemozliwego farta, bladzi schodzili dziesiatkami, guo z jednego strzalu katapy dostal 6 ran i zszedl bo wczesniej dostal banishment. W magii wchodzilo mu to co chcial, np mialem 6 kosci na rozproszenie ostatniego czaru wspomagajacego do walki pewnie gdyby nie to cala gra wygladalaby inaczej, oczywiscie z 3 kosci rzucil ife i oddzial bladych nawet nie zabil jednego rycka. 0-20 koszmarne rzuty.
Michał Nawrot z Animosity EMP
Czolg, 2 armaty, duzy mag z domena swiatla, 40 halabard z zestawem bohaterow , jakies kawalerie, pegazisci i demisie. Ogolnie 2 rundy szachow, na jednej flance wywiazal sie kombat z pegazista, 5 kawy i moimi fiendami ktory trwal do ostatniej rundy i po znowu wysokim rzucie na breja wyparowaly fiendy.
Na drugiej flance guo czekal na okazje gdy armaty beda zajete furiami. Na jednego pegaziste zastawiam pulapke i podstawiam flejmery (w zasiegu guo i bsb) bladzi w kontrze zjadaja typa. Pozniej proba Michala zatrzymania bladych demisiami i kawa od boku...nieudana, guo wyszedl pod jeden strzal a armaty ale nie dostrzelil. Pozniej jedna runda i wyglada to tak ze, mam kreske detki przed jednymi bladymi, czolg w drugich bladych, nastepna runda, guo w czolgu, bladzie w kresce, nastepna i guo w huricannum, bladzie w halabardach, guo w detce, drugie bladzie w halabardach, guo w halabardach, gdzie sa halabardy? Stol prawie czysty w 5 rundzie. 20-0.
Z warzywniaka trafilem na kolege z Bailegostoku ktory nas przywiozl na ten turniej. Standardowa bretonia.
W pierwszej rundzie o trebow sciagam 20 bladych, podchodze wiec na maksa, dostaje szarze, ustalem, robie kontre na wysokim rzucie na szarze, udaje sie i od tej pory jest z gorki, jeden treb postanowil wybuchnac, pegazy zagonione itd, nie starczylo czasu na dokonczenie bitwy choc mialem juz na widelcu ostatnia lance i generala. Punktow wystarczylo na 17-3.
Stanisław Leszczyński SK
Przyjemna bitwa, zupelnie nieprzemyslana przez kolege, ktory nie wiedzial do konca czy chce sie bic czy czarowac, znowu moje dobre dispellowanie i minimalne straty z magii, szybko wbilem w dzwon guo i zaczolem rozkrecac, bladymi dopadlem od boku i rozbilem go w 2 rundy, przy okazji abome ktora wjechala guo na tyly, stracilem smietnik na jakies 280pkt. Nie zabilem gutterow, jakichs jezzaili. 20-0
Ogolnie 15 miejsce na 89. Moglo byc lepiej, ale bitwy w super atmosferze, z pasjonujacymi zwrotami akcji. Jestem zadowolony, bo moglo byc tez gorzej. Ogolnie mam mase watpliwosci co do buildu demonow na to euro. Wycisnalem to co sie dalo, nade mna byly tylko jedne demony na 13 pozycji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Necromanter
Gość
|
Wysłany: Czw 10:39, 16 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Przyszedł czas, żeby naskrobać parę słów od siebie na temat najlepszego mastera w tym roku. No to zaczynamy.
Wyruszyliśmy w piątek w składzie Lohost-C DoCh Bajc-DF Sowa-OK Rilam-Bret no i ja standardowo SK.
Moja rozpa:
Seer dzwon 2 tokeny skalm power scroll
Inżynier 1lv ds.
Inżynier rakieta
Inżynier
Assasin weeping blade,potion of strenght
Assassin blade of corruption,other trinkers schard
BSB frejming
3 40 slavow z muzykami
30 clanratów FCG
35 Stormów FCG storm banner
2 paczki ratków
2 5 gutterów
Abomka
Latarka
Miałem być graczem dostawianym, który będzie zgarniał dość niewygodne paringi dla innych i nabijał na nich co się da. Rozpiska była dość dobrze ograna i miałem nadzieję, że nareszcie uda mi się zagrać dobrego mastera.
Sobota
I Bitwa Paradox
Zostałem dostawiony do bretki i ona mnie wybrała co było dość dużym zaskoczeniem dla mnie, bo skaveny powinny cisnąć bretkę i też takie założenie zostało przyjętę.
Ja rozstawiłem się po swojej prawej stronie stołu zresztą tak jak przeciwnik chowając lorda za domkiem, żeby przez przypadek nie wyrwał z cannona. Zaczynam i trochę podchodzę do przodu, żeby mieć zasięgi do czarów, abomka leci do przodu, a jeden inżynier ląduje przed lancą totalnie ją wyłączając na 1 turę. Zabijam z rakiety 2 rycerzy i kończę tą turę. Przeciwnik w swojej szachuje pegazami(były strasznie daleko wystawione) więc nie było raczej opcji, żeby w następnej swojej wlazł mi na flankę. W mojej 2 wchodzi scorch w rycerzy, którzy nie zdają paniki z rerollem i uciekają za stół. Kolejna tura przeciwnika to dalsze pozycjonowanie, a raczej już powoli ucieczka od napierających skavenów i próba ściągnięcia abombki z trebuszy i latarki w następnej turze pegazami. W swojej 3 panikuje jedne pegazy do następnych nie udaje mi się popchnąć dzwonem, jeden trebek do piachu następny dostaje salwę od gutterów. Abomka próbuje ominąć lorda z Kb. Gdy lance powoli zaczynały mieć możliwość szarż zdecydowałem się na 2 wjazdy w 8 rycerzy slavami i 2 assasinami. Na moje szczęście udaje mi się dojechać na 14 cali i zaczynam przejeżdżać rycerzy z których wszyscy bohaterowie już się ewakuowali(po stracie działa byli względnie bezpieczni). Jedne pegazy szarżują na bok clanratów, ale stoję i się obracam co powoduje ostatecznie ich brejk i ucieczkę. Po zagonieniu 1 lancy overranuje slavami wjeżdżając w lorda a 2 z assasinami w lancę z dużą czarką. Ostatecznie zabijam tą lancę, ale nie udaje mi się dogodnić pegazów które po zebraniu dostały moją szarżę, ale został jeden wspomagany przez ostatnią 3 brejkuje mnie i nie zdaje paniki na abomce której zabrakło cala żeby dojechać do 1 pegazów.
Ostateczny wynik 15:5 do przodu. Team 64.
II Bitwa Repa Niemców
Bo całkiem niezłej grze na początku trafiła nam się reprezentacja niemiec, która miała strasznie niewygodne armie dla nas więc parowanie nie było łatwe. W sumie to przewidzieliśmy co się będzie działo w nim, ale zabrakło trochę szczęścia o czym będą się rozpisywać pozostali gracze.
Mi trafiło się imperium na 6 i 5 gryfów 14 kawy 2 5 czołku i 2 cannonach i 2 dużych magach.
Ustawiłem się wszystkim za domkiem po mojej prawej stronie i miałem nadzieję, że udami mi się powstrzymać napór imperium natomiast przeciwnik znów ustawił się po skosie stołu jak mówił bo myślał, że będę się bunkrował za obeliskiem.
Co tutaj się rozpisywać ogólnie starałem się, ze wszystkich sił spowolnić kawalerię i nie dać sobie wystrzelać dzwonu. Tak naprawdę to tylko raz widział mnie tankiem, ale zdałem wardy. Dość dobrze zagrałem, bo dużymi gryfami do mnie nie dojechał(to ja szarżowałem na bok, żeby uratować abomkę, niestety nie udało się to) na dobrą sprawę gra była bardzo pasywna. Mi ostatecznie udało się ściągnąć 2 działa a z kawalerii został 1 model na koniec, który był wart z 200 pts. Natomiast ja straciłem śmiec, abomkę(tą akurat przez własną głupotę, bo stwierdziłem że da radę rozkręcić sama czoła) i latarkę(spadła w 1 turze od 1 strzału z cannona). Chciałbym jeszcze dodać, że była to najprzyjemniejsza gra na całym turnieju, naprawdę pod tym względem to perełeczka
Ostatecznie 7:13. Team 24
Pogrom totalny. Po tej grze jednak zmieniłem zdanie na temat match upu imperium skaveny jest on dla mnie niestety ciężki i będzie trzeba dużo pograć z Robem i Sieną, żeby się ograć.
III Bitwa Rogaty Szczur czyli gospodarze
Znów poszedłem na pierwsze dostawienie do He i znów przeciwnik mnie wybrał, bo grałem z Lohostem ten parring 2 razy i się okazało, że skaveny mają duże zwycięstwo z He z bazy można powiedzieć, ale po kolei.
Przeciwnik już na etapie rozstawienia widziałem, że nie bardzo ogarnia jak HE grać a już na pewno przeciwko SK. Więc udało mi się schować abomkę za obeliskiem. Przeciwnik zaczął i poszedł do mnie do przodu na tyle ile mógł niestety orły które wystawił przed WL dały mu tylko 2 cale ruchy. W mojej turze odpalam rakietę zabijając 10 WL i z 13 schodzi 21. Wyraz miny przeciwnika bezcenny. On dalej próbuje do mnie dojść ale wszystko jest pod kontrolą. W mojej turze pozycjonuje oddział z assasinami i odginam ostatni oddział WL. Z magii wchodzi plaga zabijając 15 WL i cannon dobija kolejnych w sumie z oddziału zostaje 10. Przeciwnik zaczął drzeć sobie koszulkę w tym momencie zrobił się czerwony i uderzył pięścią w stół, że figsy się przewracały, ale odpowiedzi na skaveny za bardzo nie miał. Może świadczyć o tym to że tak spozycjonował orła żeby po wjeździe na bok slavami z assasinami overunować w bok 10 WL!! No i niestety od 3 tury z magii nic mi nie weszło a przeciwnik podstawiał śmieci, abym do niego nie doszedł. Niestety zagrałem wtedy zbyt pasywnie nie chcąc stracić przewagi co mi się nie udało, bo w 1 turę oddział slavów z 2 assasiami wyrywa 4d6 S4 flejm of fenix i 35 łuków z przerzutami i ostatecznie zostaje 1 assasin na woundzie który bohatersko prowokuje do ucieczki 7 WL z BSB.
Ostatecznie 12:8. Team 76.
Mogło być lepiej, ale nie chciałem stracić przewagi, a wyszło jak wyszło.
Niedziela
IV bitwa Snot
Dla odmiany dostałem VC z którymi jak ustalaliśmy miałem nie grać.
Rozpa podobna do Gąsiorowej z tym, że na dużym ghulu a nie na wampirze.
Wiedziałem, że jak do mnie dojdzie to będzie pozamiatane więc starałem się przeciągnąć to w czasie. W pierwszej turze z ifki podstawiam inżyniera, żeby zajął się dużymi ghulami i na turę je spowolnił. KJ jakoś tak nie mrawo do mnie szedł co nie zmianiało faktu że był z każdą turą bliżej mnie. W 2 swojej turze szarżuje 10 gutterami na 20 zombi w 2 liniach i dodatkowo abomką w baty. Latarka ściąga mortisa 1 strzałem a duże ghule giną w liczbie ok 10 z plagi i kolejne 10 z rakiety. Odginam też vargaisty na mojej flance. W kolejnej turze KJ ustawia się tak żeby móc szarżować dużymi i małymi ghulami oraz vargaistami. W 3 turze udaje mi się rzucić z power scrollem 13 i ściągam 20 ghuli przez co bohaterowie nie mają look outa i latarką ściągam dużego ghula nie wygląda to dobrze dla KJ. Niestety duże ghule dochodzą na 8 do oddziału z dzwonem i vargaisty z boku. Na to niestety nie miałem już odpowiedzi. Co prawda kontrowałem vargaisty slavami na tył ale starczyło tylko na to żeby one zginęły. Zabierając do piachu dzwon stormów BSB i maga małego. Dodatkowo dostaje szarżę 40lub 50 zombi na bok clanratów z assasinami. Udaje mi się ustać i w następnej KJ dostaje kontre na bok slavów a na dupę abomki. Niestety też w tej turze popełniam jedyny błąd czyli żle ustawiam elektryka który miał odgiąć duże ghule przez co muszę uciekać clanratami z assasiami co kosztuje mnie 1 duży ptk.
Ostatecznie 10:10. Było lepiej niż się spodziewałem chociaż gdyby nie Młody i na końcu brak koncentracji( 1 raz grałem bitwę, że 10 osób stoi nad moim stołem) to było by lepiej. Team 41.
V Bitwa Nemezis 2
Dosałem po raz kolejny na tym turnieju Imperium na 3 działach mortarze 2 3 demigryfów i 2 40 halabard.
Najsłabsza gra na całym turnieju. Od początku miałem nie atakować tego bunkra tylko bronić remisu ze wskazaniam. I też tak się ustawiłem na krawędzi stołu. Niestety jeden błąd spowodował, że przeciwnik mógł deklarować strzały bo svalie tak że będą dalej leciały w dzwon przez co w 2 turze straciłem seera. Ale to nic bo w 5 stwierdziłem że oddam 640 pts + 70 szczurów i wysadzę sobie go. Ogólnie moja słaba gra + pech z dzwonem spowodował, że przegrałem 5:15. W bitwie totalnie nic ciekawego się nie działo.
Team 49.
Takie parę słów podsumowania. Dzięki chłopaki za zajefajny wyjazd było kozacko a czasem wręcz epicko. Wielkie podziękowania dla Lohosta za trud włożony w treningi i dogranie wszystkiego. Sowie za to że pokazał jak się ciśnie dwarfy. Rilamowi za maskę z młodym po której się nie załamał, a widziałem że faktycznie próbował robić co może. I Bajcowi za jazdę i ten Challenge. Ten kogo nie było ma czego żałować.
Tyle ode mnie. Czekam na inne relacje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|